Dziś bardzo długa historia o tym jak powstawała nasza altanka i szklarenka.
Historia trochę niedokończona , ale w dwa tygodnie mogło powstać tyle co powstało. Pogoda i inne rzeczy przeszkodziły Arkowi w realizacji tego ambitnego projektu.
Skaczę z radości bo mam wspaniałą, dużą altankę 3 na 4 m i nowiutką szklarnię. Huraaa
Trzy lata temu znajoma w Niemczech wymieniała okna w domu, a wiedząc ,że potrafimy coś zrobić z niczego , zadzwoniła do mnie z pytaniem czy chcemy takie okna? Jasne,że chcemy!! Pojechaliśmy na miejsce i okazało się ,że jest bardzo dużo okien, ale nam przydadzą się te podwójne okna balkonowe. Zapakowaliśmy je do samochodu szefów i przywieźliśmy pod dom w Niemczech. Następnie przepakowaliśmy do busa od mojego taty i tata zabrał nam je do Polski. Leżały sobie trzy lata w garażu u moich rodziców, nie ukrywam ,że pewnie tam przeszkadzały. I nagle w marcu padła decyzja- BUDUJEMY ALTANKĘ i kupujemy SZKLARNIĘ!!!
Powstał projekt wstępny, a potem burza mózgów. Mojego i Arka oczywiście. Szkice, plany i różne pomysły. Przeliczanie, zamawianie materiałów, kupno szklarni.
Zaczynamy relację z pola bitwy.
Pierwsza fotka z miejscem przygotowanym pod altankę. Wcześniej stał tu metalowy domek na narzędzia i foliak. Widać go za mną w tle.
Wewnątrz bloczków mamy miejsce na wszystkie rozsypujące się, stare cegły, które nam zawadzają na posesji.. Arek przewozi je na taczce i wrzuca do środka.
Pobojowisko na całego, robimy wszystko na raz. Wykopujemy rośliny, przesadzamy, budujemy, malujemy i i ....
Ja , Arek , Patryk i Waldek składamy szkielet szklarni oraz mały stolik do prac przy roślinach. Coś stoi więc cieszy oko.
Szklarnię kupiłam w firmie PH ACM Agrocentrum
Tu fotka ze strony allegro KLIK
Szklarnia przyjechała bardzo szybko, jest taka jaką sobie wymyśliłam. Wszystkim tym, co planują postawienie szklarni w ogrodzie , gorąco polecam tą z firmy PH ACM Agrocentrum.
Mamy już belki konstrukcyjne. Wszędzie bałagan, coś gdzieś leży i często pada deszcz.
Marian zaczyna nawiercać otwory na czopy.
Arek szykuje papę do izolacji.
Nasze okna z demobilu już przygotowane. A za Arkiem widzicie nasze cegły. To z nich powstaną ścianki w altanie.
Pole bitwy ,ale wszędzie się robi zielono.
I mamy już cztery ściany.
Mamy już dach. Plandeka zabezpiecza domek przed wilgocią, bo ciągle mamy przelotne opady deszczu.
Majster Arek myśli czy równo wyszło.
Patryk, Arek, moja mama i Waldek nanosili ogromne ilości cegły , a Arek muruje. A te stare drzwi , Arek przyniósł od moich rodziców- idealne drzwi przejściowe z altanki do szklarni.
U góry widać piękny, stary zamek z klamką. Ale się cieszę.
Poniżej, po prawej stronie widać miejsce łączenia altanki ze szklarnią, to właśnie tam zawisną drzwi. Tak, tak zawisną na specjalnych rolkach, coś jak w starych stodołach. Będziemy mogli je łatwo przesuwać po specjalnej szynie. Drzwi prawie nie będą zajmowały nam cennego miejsca w domku.
Szklarnia i dalej kompostowniki. Pełne zresztą do granic możliwości, po tym jak jesienią wyplewiłam cały ogród:-)
Powstają kolejne ścianki.
Już widać ,że praca idzie pełną parą. Brzoskwinia pięknie kwitnie. Rabaty nabierają wyrazu. Kompostowniki częściowo opróżnione przez moją mamę, która wybierała to co najlepsze i podawała mi bym rozdzielała w ogrodzie. Ja przesadzałam rośliny, podsypywałam kompostem i tworzyłam nowe rabaty.
W tym czasie Bartek spacerował z Arka mamą , a Patryk z doskoku pomagał nam przy budowie i w ogrodzie.
Okna i drzwi wstawione. Jeszcze inny kolor, ale wszystko się przeszlifuje, postarzy, zaoliwi i podpicuje.
Ten mały zielony domek w głębi ogrodu został przemalowany przez Patryka i Marcela. Stał wcześniej na miejscu altanki. Teraz jeszcze go widać , ale już wkrótce porośnie dzikim winem i pięknie wkomponuje się w ogród.
A Bartek dopinguje nam w pracy.
Dach nabity. Małe okno wstawione. Arek przyniósł je od mojej mamy. Stało gdzieś sobie zapomniane. Idealny wymiar. Fajnie ,że wszystko nam pasuje do altanki, Nie ma to jak chomikowanie ....
Piękne te ścianki ze starej cegły. Arek spisał się na medal.
Z domku widać różaną rabatkę. Wyplewiona, dokupiłam kilka róż i lawendę. Musiałam położyć włókninę i obsypać korą, bo mam zbyt mało czasu na plewienie. Ale będzie bardzo ładnie.
Wszędzie wykopane kwiaty, chwasty , trociny i ziemia. Bałagan , ale idziemy do przodu.
A ten niebieski bus od mojego taty przewiózł każdy mebel i nie tyko do naszego domu.
Teraz Arek przywiózł dechy i stary piec. Piec dostał od swojego taty. Postawimy go w altance. Wczesną wiosną , gdy roślinkom w szklarni będzie zimno - przepalę w piecu , otworzę drzwi i ciepełko pójdzie do szklarni. Genialny pomysł - co?
No i ściany gotowe. Papa na dachu. Teraz czekamy na modrzewiowe gonty. Jak je nabijemy, będzie można wstawić okno dachowe. Hura hura...
Szklarnia już oszklona. Wszystko wysiane. Część roślin do szklarni przywiozę z Niemiec. Tam w szklarni mam już spore roślinki.
Rabarbar jest ogromny i można cały sezon robić ciasto i kompoty.
Tak wygląda wejście od strony szklarni.
Przy wejściu do domku dołożymy otoczaki bo obecna ścieżka jest zbyt wąska. Musimy dołożyć kilka podkładów kolejowych by wykończyć rabatkę z lewej strony.
Teraz trzeba zamontować drewniany płotek.
Wchodząc do domku mamy fajne podwójne drzwi. Gdy w lecie je otworzymy to "ogród wejdzie" nam do domku.
Gdy Arek położy gont, to na bokach altanki zrobi dekoracyjne listwy wykończeniowe. Podobne zrobi też na werandzie.
Te dwa naczynia kamionkowe dostaną piękne sezonowe roślinki i będą stały przy wejściu do altanki.
I teraz widać wiejski płotek. Założyliśmy go przy świetle księżyca. Hi hi. Bardzo chcieliśmy go założyć , a było już bardzo późno. Ja z Bartkiem na ręku, Arek kończył jeszcze sprzątanie pola bitwy. I nagle pada decyzja- zakładamy płotek. Bartek usiadł na korze obok nas. Cieszył się i dziwił ,że taka dziwna lampa na niebie. Patrzył na księżyc , a my: Bartuś gdzie lampa, a on hi hi , a my słupek młotem w ziemię siup i wkrętarką przykręcaliśmy płotek. Bartkowi tak bardzo spodobała się kora w ogrodzie,że nawet spróbował jak smakuje- biedne dziecko :-))
Płotek powstał. Zasłonił kompostowniki. Wyznaczył ścieżkę do szklarni. Przy płotku posadzę malwy i łubiny. Przy samej szklarni rośnie dorodna budleja i piękna hortensja.
W szklarni położyłam wąż kroplujący. A specjalny automat ze sterownikiem sam podleje roślinki. Te węże kroplujące są świetne, bo woda trafia dokładnie do korzeni roślin i tak szybko nie odparuje.
Szklarnia ma specjalne automaty do okien, które automatycznie przewietrzą pomieszczenie.
Na stoliku kilka przydasi.
Ten piękny emaliowany pojemnik dała mi moja koleżanka Dorota. Idealny prezent do szklarenki. A ten niemiecki napis cebula , podpowiedział mi do czego owe naczynie się przyda. Teraz będzie używane do przechowywania cebulek kwiatowych.
Ale wracamy do altanki. Piecyk już na swoim miejscu. Trzeba jeszcze rurę na dach wypuścić.
Ale się cieszę na zimowe wieczory w altance przy palącym się ogniu i grzanym winie nalewanym emaliowaną chochelką z dużego garnka.. Obok będzie kosz na drewno. Barania skórka i cieplutkie koce wełniane. Przy piecu zawisną emaliowane łyżki , a wiklinowe kosze pod sufitem.
.jpeg)

Dla mnie będą tam romantyczne filiżanki w różyczki które znacie z Tego posta, oraz różne wiklinowe dodatki , które zamówiłam tu
Gdy zaproszę koleżanki, to chętnie tu właśnie wypijemy filiżankę kawy do domowego ciasta.
Będą śliczne poduszki, pledy i świeże kwiaty. Ojej ale będzie cudownie.
Narożniki wykończymy starym sznurkiem.Kanapa ze strychu trafiła do altanki. Dostanie ładną kapę, kilka poduszek. Gdy przyjadą goście , to mogą się tu przespać.
I my sami często tu posiedzimy, a gdy będę pracowała w ogrodzie to Bartek będzie sobie tu spał.
Te zielone dzbanuszki dostałam od Dorotki. Dziękuję. A szafka od mojego dziadzia Wiesia. Arek ją trochę postarzy.
I ręcznie robiony obrazek z gliny - też od Dorotki.
I migawki z ogrodu. Warzywka pod włókniną.
Jabłonka kwitnie , będą obfite zbiory.
Rabatka z bylinami z dnia na dzień coraz większa.
W naszym ogrodzie jest nawet miejsce dla ptaków.
Już podesłałam ten link inspiracyjny swojemu Marcinowi i będę go dręczyć o taką altankę, gdy tylko skończy budowę króliczej klatki :P Pozdrawiam z Kłodzka :) Ania
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl/html
Aniu, męcz Marcina, bo domek jest super. Jak skończymy wpadnij na kawkę. Pa pa
UsuńO kurczaki ... szczęka mi opadła do samej ziemi ... rewelacyjna relacja foto ... altanka przepiękna ,Odwaliliście kawa dobrej roboty ... Aż się rozmarzyłam jak pisałaś o tych wieczorach przy cieple z pieca i grzanym winie :) Będziecie tam spędzać cudowne chwile ...ach ach ach
OdpowiedzUsuńTen pojemnik emaliowany na cebule równiez skradł moje serce , piękny jest , nadgryziony zebem czasu
Pozdrawiam wiosennie :)
Mamy jeszcze sporo pracy, ale to sama przyjemność. A w zimie ciepły kocyk, ogień i świece. No i oczywiście grzane winko. Cieszymy się bardzo.
UsuńPozdrawiam
Ale u Ciebie pięknie. Ja też tak chce! :) A ta altana, szklarnia, studzienka... Aż dech zapiera...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ogromnie :)
Wszystko robimy sami, używamy tego co nam zawadza, bo zbieracze z nas. Nasz strych jest pełny skarbów i bardzo chcę by wreszcie ujrzały światło dzienne, a w naszym domu miejsce się kończy. Teraz wszystko trafi do altanki. Buziaki
Usuńno super i jakie fajne stare drzwi a filizanki i dzbanusze sliczne !
OdpowiedzUsuńJakoś mam szczęście i piękne rzeczy same do mnie przychodzą. Potem trzeba je nieco dostosować do naszego klimatu i już. Ściskam Kaśka
UsuńNie muszę Ci pisać że jestem oczarowana...jestem i to bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poświątecznie.
Madziu bardzo mi miło. To dopiero początek. Buziaki poświąteczne dla Ciebie.
UsuńPewnie, że dotrwałam! :) Wszystko wyszło rewelacyjnie!!!:) Normalnie zazdroszczę Ci tej altany i szkarenki!!! :) Piękna! Cudo! :)
OdpowiedzUsuńAle nie ukrywam że na pewno się narobiliście :)
Jak te wszystkie kwiaty zakwitną i jak wszystko urządzisz po swojemu to będzie jeszcze piękniej!!! :)
Oj pracy było masę, Arek prawie nie wchodził do domu. Obiad jadł nawet na dachu. Pogoda była znośna , ale ten deszcz wszystko komplikował. Ale mamy satysfakcję. A teraz to już z górki. Kwiaty dodadzą uroku. Pozdrawiam
UsuńDotrwałam do końca, jest pięknie. Pracy mnóstwo, ale wasz duet wszystkiemu poradzi. Od piątego zdjęcia śledziłam losy półki walającej się na budowie. Już chciałam pisać, że ją przygarnę a tu patrzę już wisi bu. Szukam tego typu półki do kuchni. Życzę Wam żebyście mieli czas nacieszać się swoim dziełem. :)
OdpowiedzUsuńHi hi półeczka była zaplanowana do domku. Mam takie dwie, zrobił je mój dziadek. Idealnie pasują do domku, musimy je tylko przeszlifować. Ale na starociach znajdziesz podobne. Pozdrawiam Kaśka
UsuńJesteście po prostu niesamowici!!!!!!!! CUDO!
OdpowiedzUsuńOch tam niesamowicie,raczej uparci i konsekwentni , no i zbieracze wszystkiego hi hi.
UsuńBuziaki
Świetny pomysł z wyjściem z altanki do szklarenki i szybko wszystko zrealizowane, podoba mi się łączenie cegły z drewnem. W moim ogrodzie altana powstała w ubr. jesienią, teraz czas na wykończenia i też marzę o piecyku, grillu i wędzarni, a także mam zamiar przenieść do niej moje kolekcje staroci i dopieścić każdy kącik jak Ty, pozdrawiam i życzę wiele radości w tworzeniu nowego przytulnego miejsca:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię cegły i drewno. To nadaje taki swojski klimat. Och taki gril ze starej cegły i wędzarnia i jeszcze piwniczka umm też mi się marzy... Miłego dnia
UsuńPieknie jest u ciebie. Taka szklarnie mam tez u mnie na ogrodku ( jest ale chyba mniejsza )....Altanka jest murowana i dosc stara, ale jest.....
OdpowiedzUsuńKasiu, co bedziecie robic w niemczech ? Jestescie na odwiedzinach ?
Jestem ciekawa, jakie roslinki sobie tutaj kupisz.......Ty sie usmiejesz.....Ja wysialam nasze pomidory i nic z nich nie wyszlo. A teraz dostalam od szwagierki nasionka z Polski i kielkuja !!!! ☺☺
Pozdrawiam serdecznie z Bochum i czekam na nastepne zdjecia.
Gabi
Jesli chcesz moj ogrod zobaczyc, to otworz strone " Garten "...Ale jeszcze nie ma nowych zdjec....
Pracuję na Bawarii, mieszkam w Polsce czyli na dwa domy. Pomidorki wysiałam z własnych nasion w Niemczech. Teraz je przeniosłam do szklarni. W maju część pojedzie do polskiej szklarni. Z Niemiec przywiozę jeżówki i różne funkie. Jakąś lawendę i zaszczepione budleje. Tu jest duży wybór roślin. Ale dużo kupuję na allegro. A na Twoją stronę zaraz wejdę. Ściskam Kaśka
UsuńZ wielkim zainteresowaniem przeczytałam posta,super każde zdjęcie!!!Wspaniale wygląda i altanka i szklarnia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, wspaniale to dopiero będzie. Ale się cieszymy , bardzo długo czekałam na taką altankę , a szklarenka mała , ale wystarczy . Do tego jest śliczna i praktyczna. Pozdrawiam
Usuńjaka praca-czapki z glow; i fantastyczny pomysl z polaczeniem obydwu pomieszczen-moze kiedys podgapie -jesli to nie problem. powdr
OdpowiedzUsuńhania
Haniu odgapiaj. Myślę,że piecykiem dogrzeję roślinki w wiosenne chłody. Już nie będę musiała palić świeczek, jak zeszłej wiosny, hi hi- ale było warto je palić bo bylinki przetrwały , a w tym roku już są duże i zakwitną hura
UsuńTrzeba przyznać, że altanka i szklarnia wyglądają jakby stały tu od zawsze ;-) I chyba o to chodziło!
OdpowiedzUsuńPięknie...
Pozdrawiam!
Zobaczysz jak postarzymy wszystko. Nikt się nie kapnie,że to jest ostatnio postawione. Podobnie jak weranda, wszyscy myślą m,że była od początku powstania tego domu. Ściskam Kaśka
UsuńPięknie, już widze oczami wyobraźni kiedy to wszystko skończysz:)
OdpowiedzUsuńJuż w maju będą efekty. Zobaczycie wszystko krok po kroku. Pozdrawiam
UsuńJeny, jestem pod ogromnym wrażeniem...i zazdraszczam!!!!
OdpowiedzUsuńA gdzie się takie Arki rodzą Kasiu????!!!!
Pozdrów Małżonka i przekaż,że podziwiam :))
Arki rodzą się w Bardzie, ale ten był chyba ostatni hi hi trafił mi się fajny mąż hi hi Złota rączka. Pozdrowię i to zaraz. Buziaki
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem. Uwielbiam połączenie cegły z drewnem.
OdpowiedzUsuńMiło mi. Też uwielbiamy stare cegły i drewno. Pozdrawiam
UsuńAleż jesteście pracowici i pomysłowi!! Czapki z głów! Jakież widoki macie z waszego ogrodu no i z altanki!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.Pozdrawiam.Danka
Widok mamy na prawie wszystkie atrakcje Barda , ale i na żółte pojemniki na plastikowe butelki też. Ale jak drzewka podrosną to będzie jeszcze ładniej. Ściskam
UsuńNo pięknie to wszystko wymyśliliscie! Super fotorelacja z placu boju!
OdpowiedzUsuńOj to był prawdziwy plac boju, istne pobojowisko. Ale było warto. Pozdrawiam
UsuńZ wielką przyjemnością obejrzałam i przeczytałam o Waszych poczynaniach w ogrodzie. Pięknie to wymyśliłaś i super że prace tak szybko postępują. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńU nas wszystko idzie szybko, bo strasznie uparci jesteśmy. Jak coś nam wpadnid do głowy , to nie robimy nic innego do czasu gdy projekt nie będzie skończony. Buziaki
UsuńAle fajny pomysł i wykonanie wspólnymi siłami -cudeńko!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak we dwoje tworzy się coś z pasją. Pozdrawiam K
Usuńjestem pod wrażeniem !!! rewelacja
OdpowiedzUsuńMiło mi. Zobaczysz potem ,jak będzie gotowe. Ściskam
UsuńJestem pod wrażeniem, a ze wzruszenia mam kluskę w gardle!
OdpowiedzUsuńMy też jesteśmy z siebie dumni, najbardziej ja z Arka.
UsuńNie dziwię się Tobie, dzisiaj znowu przeczytałam cały post o altance, buzia mi się uśmiecha. Mąż się pyta - co znowu podglądasz altankę? Jasne, a w tym poście bije tyle miłości, Was do siebie, do roślin, do życia.... Jak tu się nie uśmiechać :) Ja dzisiaj posadziłam pelargonie na balkonie. Pozdrawiam ciepło z Gdyni - Agnieszka
UsuńPodziw i szacunek dla wszystkich budujących i projektujących. Jestem pod ogromnym wrażeniem !!! Już nie mogę się doczekać relacji z urządzania, na pewno będzie pięknie :-)
OdpowiedzUsuńA teraz zobaczę to sobie jeszcze raz i popodpatruje jakie masz roślinki w ogrodzie.
Pozdrawiam
Dziękujemy bardzo. Roślinek to mam dużo, istny ogród botaniczny, tylko wiele jest jeszcze malutkich, bo sama szczepię dzielę i rozmnażam. Ale wiele pięknie się rozrosło. Jak zakwitną bylinki zrobię posta o ogrodzie. Pozdrawiam Kaśka
UsuńŚwietny pomysł z altanką. Cudownie dajecie przedmiotom drugie życie.
OdpowiedzUsuńAle się rozmarzyłam... daję słowo, że mogłabym zamieszkać w Waszej altance!
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrej roboty - mężowi również przekaż gratulacje, bo jak sama oceniłaś "spisał się na medal"!.
I wiesz, gratuluję Ci również świetnej foto-relacji; z przyjemnością oglądałam, czytałam, a przy tym wprost odpływałam...
Kawał dobrej roboty !!!!!
OdpowiedzUsuńJa marzę o grillu ale trochę innym niż zwykle się widuje.
Jesteście wspaniałą inspiracją, i to zagospodarowanie i dawanie przedmiotom drugiego życia, fantastyczne, pozdrawiam
OMG! Jestem pod wrazeniem! Wspaniala, cudowna ALTANKA! Pomysl z piecem aby sluzyla w zimne wieczory - bezcenny! Moje marzenie! Od dawna rozmyslalam o projekcie altanki ale teraz kiedy ujrzalam wasza nie ma mowy na inna - podobna albo zadna inna! :) jednak moje marzenie tak szybko sie nie zrealizuje ale zostaje zapisane jako - zaplanowane ukonczone. Dziekuje! :)
OdpowiedzUsuńJestem takze pelna podziwu dla twojego meza , wiem jaka ogarnia satysfakcja i radosc kiedy wykona sie samemu dany projekt. Powodzenia w realizowaniu kolejnych! Pozwolisz, ze zapisze twojego bloga do siebie?
Witaj Kasiu.
OdpowiedzUsuńJa przez Ciebie pół nocy zarwałam, bo jak weszłam na Twego bloga to wsiąkłam. Szacun kochana wielki.
Popatrz, jak nasze drogi blogowe się skrzyżowały, przypadkiem tego samego dnia Ty u mnie, a ja u Ciebie. Niesamowite.
B. się spieszę, tym razem tyle.
Pozostaję pod wielkim wrażeniem.
Kiedyś przypadkiem byłam na Twoim blogu, ale umknął mi później. Oglądałam sypialnię. Cudownie u Ciebie. Mnóstwo inspiracji.
Ściskam Cię mocno, bo jakieś tajemnicze więzy już nas połączyły.
przepięknie!!aż słów mi brakuje.Poczytam całego bloga:)
OdpowiedzUsuńAle super! Oglądaliśmy razem z Andrew i bardzo nam się podoba! Pozdrawiamy ;-)))) Kasia
OdpowiedzUsuńZe względu na ograniczone koszty mam tylko taki tunel: http://dascompany.pl/namioty-i-szklarnie/szklarnie/tunel-foliowy-3x6-18m-2/ ale mam nadzieję że w przyszłości mój ogród również będzie taki piękny :)
OdpowiedzUsuńWitaj, mam pytanko techniczne. Jak z kwestią przemarzania zimą? Czy altanka ma fundament i czy Twój mąż też wykonał go sam? Z czasów budowy naszego domu przypomina mi się, że to była podstawowa kwestia - przemarzanie gruntu. Inna sprawa - altanka nie ma rynien, nie przeszkadza Ci to? u mnie na działce jest już jeden budynek gospodarczy bez rynien i trudno pod nim cokolwiek posadzić bo robi się "rzeka" podczas deszczu. Będę wdzięczna za podpowiedź jak sobie z tymi problemami radzisz. Gratuluję samozaparcia, projekt bardzo ciekawy i inspirujący! Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga. - Pola/ www.weekendwogrodzie.com
OdpowiedzUsuńMamy stabilne podłoże w postaci całej masy gruzu po budowie. Fundamet to bloczki betonowe , a na nim belki. Pod belkami papa. To jest altanka ogrodowa, nieogrzewana w zimie więc nie ma co przemarzać. Ale wiem o co pytasz- u nas głębokość przemarzania gruntu to 80 cm i np. fundament pod schody kopaliśmy na 1m głębokości. Rynna jest tylko taka w starym stylu z desek. Świetnie spełnia swoją funkcję i nie szpeci altanki. Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wyczerpujący komentarz. teraz już nie widzę przeszkód by zagonić męża do roboty i stworzyć coś podobnego do waszej altanki. Jest naprawdę super inspirująca, dzięki! :) Pola
OdpowiedzUsuńW tym poście http://dompodbrzoza.blogspot.de/2014/07/green-canoe-style-lato-2014.html jest nocne zdjęcie altanki od strony wejścia i właśnie nad wejściem widać ukośną deskę na całej długości altanki- to właśnie rynna. Cała filozofia to dwie deski zbite pod kątem prostym. Można posmarować dodatkowo klejem w tubie - takim ala silikon. U nas sprawdza się super.Goń męża, bo fajnie mieć taką altankę. Podeślij fotki z realizacji. Buziaki Kaśka
UsuńKasiu super!!:):) A tak swoją drogą... gdzie Ty się tak długo podziewasz, hm??:):) Macham ciepło!:)
OdpowiedzUsuńTwoja altanka to spełnienie marzeń:) I do tego szklarenka, i widoki.. Szczęściara z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńSuper altanka:-) marzenia się spełniają :-)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć.Podziwiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykonana praca, jestem pod wrażeniem jak z prostych rzeczy można zrobić tak niesamowite rzeczy. Chciałabym mieć w swoim ogrodzie taką altankę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękna altana, podziwiam. Choć jak dla mnie, trochę za bardzo zabudowana - ale będzie jak złoto na zimniejsze dni :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis, kawał dobrej roboty z tą altanką. Chętnie bym taką przytuliła u siebie na podwóku. Bardzo ładnie wygląda, brawo Wy
OdpowiedzUsuńKochana kawał dobrej roboty. Na wiosnę namawiam ostro męża aby także zmajstrował mi coś takiego. bardzo solidnie to wygląda u Ciebie, chętnie przytuliła bym coś takiego na swojej działce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam altany ogrodowe moją w sobie coś co mnie do nich przyciąga. Uwielbiam usiąść owinąć się kocem i wypić ciepłą herbatę z cytryną równocześnie patrząc na mój ogród.
OdpowiedzUsuńpodobną altankę mają znajomi na działce. Super sprawa na lato, zwłaszcza gdy pogoda potrafi zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńMoją altanę budowałem wyłącznie z drewna, przez co koszta były dosyć spore i musiałem posiłkować się ekspresową pożyczką z https://taktofinanse.pl/pozyczka-takto, aby udało mi się sfinansować budowę altany
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo ale to bardzo sie zastanawiałam nad wstawieniem altanki. Jest to swietna sprawa tylko trzeba miec miejsce, którego wydawało mi sie ze nie mam. Ostatecznie jednak trafiłam na ta strone http://polskiogrod.pl/oferta/projekty-ogrodow-oraz-terenow-zieleni/ i okazało sie, że fachowcy zawsze znajda miejsce:) Polecam!
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBudowanie altanki to spore wyzwanie, dlatego osoby, które chciałyby tego uniknąć, powinny rozważyć budowlę w technologii modułowej.
OdpowiedzUsuńhttps://mobile-development.pl/domy-modulowe/