Dla mnie najlepsze wakacje to te ogrodowe, choć lubię wyjeżdżać i z każdego wypadu przywożę cudowne wspomnienia, piękne zdjęcia i masę pomysłów.
Ale ja uwielbiam mój ogród, pracę w nim, zapach świeżej ziemi i poranną rosę. Lubię chodzić w szlafroku z kubkiem kawy i podziwiać jak świat budzi się do życia.
Mamy małe i duże dziecko :-). Małe z energią 4 latka i pomysłami potrzebowało więcej miejsca w ogrodzie. W miejscu gdzie kiedyś był gołębnik- powstała nasza prywatna plaża. Bartek uwielbia to miejsce i może przesiadywać godzinami na ciepłym piasku. Starszy Patryk ( stary syn ;-))z energią 21 latka woli usiąść w koszu plażowym i poczytać coś na telefonie. Arek lubi to miejsce wieczorem, gdy siadamy razem i długo rozmawiamy.
Bynajmniej miejsce zapomniane i omijane jest użytkowane bardzo intensywnie.
A wystarczyło przygarnąć za przysłowiowe dziękuję - niebieski kosz plażowy, przywieźć dużą przyczepę piasku, postawić donice z lawendą, rozłożyć muszle. Posadziłam 4 sztuki rokitnika, który przyjął się i może za rok wyda pomarańczowe owoce. Pierwszy raz spotkałam te rośliny na Rudze. Byłam zachwycona wyglądem rośliny ,smacznym sokiem i pysznymi przetworami.
Teraz czekam na moje własne rośliny. Obok plaży rosną dwie wierzby, których gałązki zwisają prawie do ziemi. Pięknie szmerają na wietrze . Kiedyś chciałam by utworzyły łukowate wejście do naszwego ogrodu od strony rzeki. Ale natura ma swoje prawa i nic na siłę. Wierzby rosły zbyt szybko ( a to bardzo mnie cieszy bo cenię prywatność w ogrodzie) i trudno było je formować.
Mamy też małą brzozę , trzecią w ogrodzie, w końcu to dom pod brzozą;-) - i gdy podrośnie to będzie szemrała swoimi listkami. Uwielbiam brzozy na wietrze.
Taboret przemalowałam na niebiesko, a na nim postawiłam skrzynkę od mandarynek. Gdy w zimie kupuję mandarynki w zgrabnych ,drewnianych skrzyneczkach - to zawsze szkoda mi ich wyrzucić , maluję je na różne kolory i wykorzystuję do wszystkiego.
Poduchy w gwiazdki to oczywiście Dekoria. Moje ukochane tkaniny. A że lubię gwiazdki i w zimie i w lecie, więc białe poduszki w niebieskie gwiazdki świetnie wpasowały się w klimat ogrodowej plaży.
Na krzesełku lekki pled od IbLaursen w letnie paseczki. Pled mam od kilku lat i ciągle świetnie wygląda. Dlkatego też do naszego sklepiku zamówiłam kilka sztuk, bo uważam ,że są super jakości i są piękne na lato. Jak ktoś szuka pledu to tu link do naszego sklepiku KREDENS BABCI HELI
A poduszki z Dekorii też mamy w naszym stacjonarnym sklepiku, a te ze zdjęcia są moje i nie oddam:-))
Lawenda kwitnie i pięknie rośnie. Musiałam dosadzić kilka sztuk bo niestety wymarzły. Ale wiem ,że jak już się zaklimatyzuje w ogrodzie, to i zima jej nie straszna.
Te cienkie listki to rokitnik. Posadziłam i dziewczynkę i chłopczyka, wtedy mam pewność ,że będę miała owoce.
Konewka zawsze pod ręką. Dla mnie konewki mogą stać w każym miejscu, a mam ich całkiem sporo. Dla Bartka to najlepsza zabawa. Podlewa wszystko i wszędzie, co mnie bardzo cieszy.
Stolik pod tacą właśnie został przemalowany. Był kiedyś kwietnikiem. Teraz testując farbę do ogrodów, wszyscy wiemy z jakiej reklamy ;-) pomalowałam go na błękitno. Jestem nim zachwycona. Farbą też i polecam do ogrodu.
Jak plaża to oczywiście biało - niebieskie paski. Uwielbiam i w lecie chodzę w pasiastych koszulkach. Marine;-)) i wakacje są wszędzie.
Do picia mrożona herbata. Ja wybrałam z rozmarynem i cytryną . Do tego dużo lodu.
A po drugiej stronie plaży mamy taki ciemniejszy kącik pod drzewami. Bardzo miłe miejsce . No i te rabaty kwiatowe. Margaretki rozrosły się i tworzą zwarte kępy.
Konewka i biała drabinka. Dekoracja ale jaka praktyczna.
Nasz kącik w zacisznym miejscu jest cudowny. Oczywiście króluje niebieski kolor.
Poduchy z Dekorii , tym razem w paski. Seria Marina. Polecam jak szukacie do ogrodu, na balkon albo do letniej kuchni. Idealne do prania, łatwe do prasowania.
Jest też bardzo dużo pracy.
Trzeba pdlewać.
I podlewać;-)
I tu też trzeba podlewać...
A wodę mamy z ..... kranu- i to jakiego. Arek wyczarował taki świetny kran w naszym ogrodzie.
I wystarczy przekręcić , a woda leci bez końca. Czary;-)
Już wkrótce będzie krok po kroku jak zrobić sobie zaczarowany kran.
A w ogrodzie trzeba zawsze coś przyciąć . I nie zawsze przydadzą się teleskopowe narzędzia. Czasami stare metody są najlepsze. Bartek na plecy i tniemy. Ten piękny kapelusz i inne gadżety dostałam od tu link GARDEN GIRL do testowania. Przetestowałam i to jak. W najtrudniejszych warunkach. Sprawdziły się świetnie, a ja zostałam ambasadorką Garden Girl. Cieszę się i z dumą noszę kapelusz;-)
A tu link na bloga http://blog.gardengirl.de/zu-besuch-in-kasias-garten/
Czasami też trzeba odpocząć. Ja biegnę do ogrodu, a Wam życzę miłego popołudnia. Dziękuję za komentarze. Ściskam Kaśka