Jak wiecie mój profil na instagramie i sklep internetowy zostały zniszczone. Jakaś psełdo dobra dusza ukradła mi profil na insta i zniszczyła sklep oraz facebook. Facebok odzyskany, blog odzyskany, sklep zabezpieczony i zrobiony od podstaw. Instagram przepadł i powiem Wam że mam żal i jakoś podchodzę do nowego profilu bez emocji i radości. Codziennie boję się że profil zniknie.
Ale nie o tym miałam pisać. Co u nas? U nas piękny maj, ciepło i cudownie. Kwitną bzy i uwielbiam ten czas. Jak tylko mogę siedzę ( czytaj pracuję ) w ogrodzie.
Plewię, przesadzam i przycinam. Maluję drewno ogrodowe, myję emaliowane naczynia i podlewam bo sucho. Gonię ślimaki po ogrodzie i podziwiam. Całym sercem jestem w ogrodzie. Pachnie bosko i te śpiewające kosy nad głową. Pszczoły latają. Jak widzę szerszenia uciekam jak szalona. No cóż bardzo się boję.
Bzy kwitną wyjątkowo pięknie. Jest ich tak dużo ,że nawet nie jest mi żal ich obcinać. Po 10 latach od powstania ogrodu mogę ciąć wszystko i nie jest mi żal. Nareszcie ogród zarósł jak należy.
Na parapetach, stołach i stolikach bzy. pachnie jak w ogrodzie.
Drobne kwiatki wieszam w dekoracyjnych rożkach. Takie tandetne lampiony z plastiku pomalowałam na biało i używam wszędzie . Piękna i prosta dekoracja.
A tu taki piękny old timer od znajomych. Piękny stary Ford A stał się ostatnio obiektem naszej sesji zdjęciowej.
Mogę godzinami siedzieć z Arkiem w ogrodzie i fotografować.
Koszyk znalazłam na ulicy. Był z brzydkiej miodowej i starej wikliny. Pomalowałam na biało i podziwiam w towarzystwie bzu.
Pieska też można ustawić do zdjęcia.
Ta psia sesja zdjęciowa trochę trwała i widać że spaniel się bardzo nudził, bo prawie zasypiał.
A teraz przepis na torcik majowy.
Aby przygotować tort potrzebny jest nam syrop z przytulii wonnej. To aromatyczna roślinka rosnąca w lasach . Kwitnie w maju . Ja kupiłam małą sadzonkę w sklepie ogrodniczym i zasadziłam w ogrodzie. Po roku pięknie się rozrosła. Przytulii wonnej nie można mylić z przytulią czepną. Wygląda podobnie ale czepia się skóry i ubrań , no i nie pachnie.
Waldmeistersirup Syrop z przytulii wonnej
- 20 g świeżej przytulii wonnej
- 380 g wody
- 160 g cukru
- 3 plastry cytryny
Przytulię opłukać i zostawić na kilka godzin by zwiędła. Wtedy właśnie nabiera wyjątkowego aromatu. Wodę i cukier zagotować. Gorącym syropem zalać zioło , dodać plastry cytryny . Odstawić . Gdy wystygnie zostawić w lodówce na 3 - 4 dni by nabrał aromatu. Po tym czasie przecedzić przez sito, zagotować i przelać do butelki.
Można używać jako syropu do wody, szampana lub do lodów. Poczytajcie w internecie.
Można używać jako syropu do wody, szampana lub do lodów. Poczytajcie w internecie.
TORT MAJOWY Z PRZYTULIĄ WONNĄ I TRUSKAWKAMI
Składniki na toryt o średnicy 18 cm Ø – Tort zrobiłam na bazie domowego przepisu na syrop z przytulii wonnej, który nie jest tak bardzo słodki jak ten ze sklepu.
Ciasto ucierane
- 100 g drobnych listków szpinaku
- 100 g kwaśnej śmietany ( tłustej)
- otarta skórka z 2 limonek
- sok z 1/2 limonki
- 200 g miękkiego masła
- 200 g cukru
- 5 jajka wielkość M
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 300 g mąki
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni C. Ustawić grzanie góra dół. 2 formy o średnicy 18 cm natłuścić. Jeśli nie macie dwóch małych foremek to można upiec ciasto w dwóch różnych , a potem dociąć. Nie wlewajcie ciasta do jednej formy bo jest bardzo ciężkie i nie wyrośnie tak ładnie na samym spodzie. Ja piekłam w małej i dużej tortownicy . Potem docinałam na wymiar, a pozostałości użyłam do posypania deseru z limonki.
Resztę zamroziłam na kiedyś tam.
Szpinak, śmietanę, sok i skórkę z limetek zmiksować.
Resztę zamroziłam na kiedyś tam.
Szpinak, śmietanę, sok i skórkę z limetek zmiksować.
Masło i cukier utrzeć do białości. Dodawać kolejno jajka i każde ucierać po ok pół minuty.Dodać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i delikatnie wmieszać.
Następnie dodać masę ze szpinaku. Wymieszać.
Ciasto przelać do dwóch foremek i piec 35 min. Następnie wyjąć z piekarnika , odczekać 5 minut , wyjąć z formy i przełożyć na siatkę do studzenia ciast.
Następnie dodać masę ze szpinaku. Wymieszać.
Ciasto przelać do dwóch foremek i piec 35 min. Następnie wyjąć z piekarnika , odczekać 5 minut , wyjąć z formy i przełożyć na siatkę do studzenia ciast.
Wystudzone ciasta przekroić na pół. Odciąć czubek ciasta i wykorzystać do deseru.
Krem
Gdy używamy kupnego syropu musimy uważać na to by krem nie był zbyt słodki. W Niemczech bez problemu kupimy syrop, nie wiem jak u nas w kraju. Ale i tak zawsze robię go sama.
Gdy używamy kupnego syropu musimy uważać na to by krem nie był zbyt słodki. W Niemczech bez problemu kupimy syrop, nie wiem jak u nas w kraju. Ale i tak zawsze robię go sama.
- 200 g Mascarpone
- 350 g serka śmietankowego
- 30 ml soku z limonki
- skórka otarta 1 limonki
- 80 ml Syropu z przytulii wonnej (Waldmeistersirup ) (przepis wyżej)
- 60 g cukru
- 3 ½ listki żelatyny
- 250 g słodkiej śmietanki 30 % lub więcej
- 1 łyżka cukru
Żelatynę namoczyć w odrobinie zimnej wody. Serek mascarpone, sok ,skórkę z limonki , cukier i syrop wymieszać. Żelatynę podgrzać , rozpuścić i dodać do masy serowej. Śmietankę ubić z łyżką cukru i wmieszać do masy serowej.
Przygotowanie.
- ok. 60 ml domowego syropu z przytulii wonnej do nasączenia ciasta
- 200 g Truskawek
- 1 El. cukru do smaku
- 1 łyżka żelatyny ( ekspresowej) ale może być bez.
Pierwszy spód ciasta położyć na paterze, nasączyć syropem. Na ciasto położyć warstwę kremu o grubości 1 cm i położyć kolejny blat ciasta.Powtarzamy ,aż wykorzystamy 4 blaty ciasta. Następnie całe ciasto posmarować po bokach i na górze kremem i odstawić do lodówki. Pozostały krem włożyć do rękawa cukierniczego i zrobić dekoracyjne kleksy na górze tortu.Dobrze schłodzić 3-4 godziny.
Truskawki zmiksować z żelatyną i cukrem. Odłożyć kilka do dekoracji. Mus truskawkowy wylać na ciasto, udekorować truskawkami i przytulią.
Torcik pyszny i bardzo wiosenny. Polecam ;-)
A to mój błękitny clematis , który rośnie przy wejściu na werandę. Pięknie się rozrósł. Potrzebował kilku lat.
Nasze ogrodowe klimaty. Wiejski płotek, stare koła. Lubimy tak.
Gdy dwa lata temu posadziłam wątłą różę pnącą to nawet nie myślałam ,że tak szybko urośnie. Dostała dobry kompost i obornik granulowany. Teraz czas na oprysk z pokrzywy. Zapobiegawczo na mszycę.
Kosz piknikowy trochę się zabrudził, bo zimę spędził zapomniany pod ławką na werandzie. Umyty i wysuszony czeka na wielkie wyjście. Może jutro na 3 maja mały piknik. Kto wie?
A to nasza nowa pergola. Dzieło męża i syna . Arek sobie wymyślił i szybko zrealizował. A piękne gałązki to akacja. Arek sprytnie wszystko połączył. Dziś jeszcze dorobił podpory pod róże i clematisy. Już nie robiłam zdjęć ale jak tylko clematis zakwitnie zrobię kilka fotek.
Miło jest usiąść pod nową pergolą. Jestem bardzo dumna z chłopaków.
A tak wygląda nasz zielony dach na drewutni. Biała lwica dumnie paraduje po dachu, na korzeniu ostrzy pazury. A ciepłe kamienie to jej zaciszne i bezpieczne legowisko . No i bezpiecznie bo nasz mały Bartek jeszcze tam nie wejdzie. Jeszcze......
Wanna na miętę. Wczoraj podmalowałam ją na biało. Umyłam emalię i posprzątałam obok. Taka wanna to fajny sposób by mięta nie zarosła całego ogrodu. Rośnie bardzo szybko. A tu ma swoje granice.
Emaliowane naczynia lada moment zazielenią się. Lubię ten kolor.
Stara komoda świetnie daje sobie radę. Co roku trzeba ją malować, ale zajmuje to tylko chwilkę. Lubię to miejsce.
Wilczomlecze uwielbiam . Pięknie rosną i moje ślimaki ich nie trawią ;-))))
W ogrodzie zielono. Wszystko zdrowo rośnie. Owocowe drzewka pięknie kwitły i wygląda ,że to będzie bardzo owocowy rok.
Moje nowe okiennice powstały z palety. Zbite razem. Potem piłką z Arka scyzoryka usiłowałam zrobić serduszka. Skończyło się plamami krwi na scyzoryku i do akcji wkroczyła wyrzynarka. Wyszło koślawe serducho, więc potraktowałam je ostrym pilnikiem i wyszło bardzo fajnie. Okiennice pójdą do Kredensu babci Heli. Pięknie ozdobią mój sklepik. Kto nie zna to tu link do sklepiku http://kredens-babci-heli.pl/
Na werandzie od wejścia po schodach po drzwi do pokoju - NIEBIESKO. Pledy, kwiaty i poduchy. Ach tak bardzo bym chciała mieć więcej czasu na leniuchowanie na werandzie.
A przed altanką okrągły stolik. Zawsze są tu kwiaty i tu siedzimy przy grillu. gdy robi się zimno wchodzimy do altanki. Może jutro na szybko umyję okna i podłogę w altance. Ogarnę jakoś i może uda mi się zrobić kilka fotek.
A teraz czas na odpoczynek. Odkładam laptopa na biurko , a Wam życzę pięknego wieczoru i cudownych majówek. Dziękuję za wszystkie komentarze i postaram się, bardzo się postaram częściej napisać coś na blogu.
Pięknie!!!! Wszystko mi się podoba
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak miło znowu zobaczyć Wasz ogród.Brakowało mi tego. Wiosna ruszyła z kopyta.Wszystko rośnie jak dzikie Pieknie. Pozdrawiam gorąco i mocno ściskam. Do zobaczenia. Do następnego razu. Joanna ( Błagam tylko nie tak odległego )
OdpowiedzUsuńcudowny jest ten Wasz ogródek, zielony i kwiecity. Rewelacyjna pergola.😍 smakowity torcik, przepis zanotowany😊
OdpowiedzUsuńBeautiful images.
OdpowiedzUsuńjanicce.
Ogromnie współczuję takich nieprzyjemnych zdarzeń, okropność :/ Cieszę się, że mimo tego dalej działacie i na nowo postawiliście sklepik. Życzę wszystkiego dobrego i aby tym razem się udało szczęśliwie go prowadzić. Ogród bajeczny, aranżacja , dodatki, klimat... cudnie. Bardzo się cieszę, że znalazłaś czas na napisanie go. Bez... u mnie też już kwitnie, uwielbiam bez, to chyba najpiękniejszy czas wiosny. Moc uścisków. Jeszcze nie raz tu zajrzę i dotrę do torcika, na razie zachwycam się ogrodowymi fotkami :D
OdpowiedzUsuńCudowne kadry. Bardzo klimatycznie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tęskniłam za nowymi kadrami z Twojego ogrodu. Niebieskości z zielenią pięknie się prezentują. Niech żli ludzie trzymają się z dala od Twoich osiągnięć. Pozdrawiam. : )
OdpowiedzUsuńWow. Kolorowo i smakowicie... Piękny maj, kocham bzy :-) no i słodkości :-)
OdpowiedzUsuńKasiu:)jest mi niezmiernie przykro za to co Cię spotkało:(dobrze,że udało Ci się odzyskać blog i fb!piękne zdjęcia :)tak u Ciebie klimatycznie z tym bzem i całą resztą:))))pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, a czym pomalowała Pani tą starą komodę i naczynia emaliowane?
OdpowiedzUsuńJestem w posiadaniu takich ogrodowych detali i chciałabym tchnąć w nie " nowe życie"
Pozdrawiam
Danusia
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZdjęcia to zdecydowanie mocna strona tego bloga. Mega dobre fotografie!
OdpowiedzUsuńmamo przepiękny obrus, gdzie taką piekność kochana dostałaś? :)
OdpowiedzUsuńmusze przyznać że robisz naprawdę śliczne zdjęcia. całość komponuje sie super!
OdpowiedzUsuńczyżby to był tort ze szpinakiem? :D kolorystycznie super wygląda. zastanawia mnie jeszcze smak takiego tortu :) a co do aranżacji to jak zwykle udana!
OdpowiedzUsuńZe wszystkich miesięcy w roku zawsze kochałem maj. Nie wiem dlaczego , ale tak mój organizm reaguje.
OdpowiedzUsuńNo no, fajnie to wszystko wygląda. Zdjęcia bardzo ładnie wyszły, masz do tego rękę
OdpowiedzUsuńTaki dom pod brzozą jest bardzo fajnym pomysłem według mnie.
OdpowiedzUsuńTy możesz godzinami siedzieć i fotografować, a ja mogę godzinami siedzieć i oglądać Twoje prace :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten wątek.Jakby nie to że nie mam dużo czasu to przeleciał bym cały blog od góry na dół.
OdpowiedzUsuńTort wygląda apetycznie, niemniej to ogród robi wrażenie, przepiękny, ile kwiatów i jaka przestrzeń
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda majowy dom pod brzozą :) A ciasto wygląda na przepyszne i bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńMajowy dom pod brzozą jest śliczny :) A ciasto mega apetyczne! Na pewno warto pokusić się o jego przygotowanie
OdpowiedzUsuń