Jutro rano lecę zwiedzać angielskie ogrody. Tam też odwiedzę znajomych, którym w prezencie przygotowałam dżemy truskawkowe z pomarańczami. Udekorowałam je po polsku. Szydełkowa serwetka, rafia i fotka na sianie. Sąsiad patrzył z politowaniem jak biegam na boso po deszczu, rozkładam słoje z dżemem w stajni i robię zdjęcia. Pogoda jakaś taka dziwna,że fotki wyszły takie nijakie. To mi się światło odbija, to złe kadrowanie, to jakoś nie tak. A może patrzę na te zdjęcia oczami Arka, który robił te fantastyczne zdjęcia z postu o zatrzymanych chwilach? Już teraz na blogu uśmiecham się do Niego serdecznie i proszę o profesjonalną sesję z przetworami:-). Arku ja robię przetwory , Ty zdjęcia , a potem razem testujemy smaki:-)
A ta smaczna truskawka rosła sobie nad jeziorem bodeńskim.
Tegoroczne dary natury przygotowane do przetworzenia.
Obskubalam całą jadalną różę cukrową i powstały pyszne konfitury różane. Oj będze dużo pączków z rózanym nadzieniem.
Znajomi zapewne docenią ten jakże apetyczny prezent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego zwiedzania.
To się napracowałaś apetycznie, pięknie wyglądają te słoiczki, a ich zawartość z pewnością "palce lizać". Nie ma to jak własne przetwory :)
OdpowiedzUsuńRóżana konfitura!
OdpowiedzUsuńHmmmm uwielbiam.
Czekam na relacje z ogrodów.
Pozdrawiam ciepło
Pat