Kitchen Aid , makaroniki waniliowe i pateromania

Zimy jak nie było , tak dalej nie ma. No i dobrze, ja chcę już ,żeby wiosna została na dobre. Na moim parapecie zielono. Mam młodziutką szałwię, rozmaryn, miętę, pietruszkę i bazylię. Cebulki leżą na wilgotnym spodeczku i wygrzewają się w wiosennym słoneczku, a ja czekam na pierwszy szczypiorek. Od tygodnia zabieram się kiełki ale jakoś nie mogę się zebrać.

Ale odżywiamy się zdrowo. Domowy chlebek z ziarnami, barszczyk z domowego zakwasu i świeżo wyciśnięty sok z marchewki . Ale żeby nie było za zdrowo to upiekłam pierwsze w życiu makaroniki. Przepis pochodzi ze strony  KLIK

Ale zanim pokaże Wam więcej makaronikowych fotek wrzucam link z konkursem, w którym do wygrania są cudowne, kultowe miksery KitchenAid w bajkowych kolorach. KLIK

Mnie kusi ten czerwony , ale  może którejś z Was się uda, życzę powodzenia.

A teraz wracam do makaroników. Bałam się je upiec bo wszędzie jest napisane ,że są trudne, pracochłonne i nie zawsze się udają.

Zrobiłam krok po kroku jak w przepisie.

Migdały dodatkowo podsuszyłam w piekarniku , a potem zmiksowałam z cukrem pudrem i przesiałam przez sitko.

Dodałam dużo serca ...i pozostałe składniki.

Tak wyglądały w momencie suszenia.

I wiecie co,  warto było poświęcić ten cały czas na dokładne odmierzanie, ucieranie, przesiewanie,,,,,  wyszły piękne, zgrabne z charakterystyczną stopką;-))))))

Już wiem ,że można je upiec nawet gdy ma się małego bobasa bo, bo pracę rozkłada się na kilka etapów więc będę eksperymentowała dalej. Koniecznie upiekę kolorowe makaroniki, ale najpierw muszę się zaopatrzyć w barwniki spożywcze w proszku. Dziewczyny, czy znacie jakiś sklep internetowy , gdzie mogę je kupić? Będę wdzięczna za pomoc.

Od kiedy zapisałam się na kurs fotografii, to chodzą mi po głowie różne pomysły jak uwiecznić moje dekoracje i wypieki. Kupiłam sobie dwie świetne książki o fotografii kulinarnej : "Ujęcia ze smakiem" autorka Helene Dujardin, "Fotografia kulinarna"autorka Nicole S. Young. Przeczytałam od deski do deski. Dużo się nauczyłam i gorąco polecam .

Oglądając piękne kulinarne fotki zauważyłam ,że większość słodkości fotografowana jest na uroczych paterach i etażerkach. I dopadła mnie patero i etażeromania.

Najpierw pojechałam do pobliskiej klamociarni i kupiłam sobie dwie patery. Różową widzicie na zdjęciu z makaronikami. Białą zobaczycie w kolejnym poście, który będzie poświęcony paterkom , etażerkom (będzie też prosty kursik jak samemu można zrobić piękną paterę).

Następnie na stronie Joasi z KLIK znalazłam wspaniały sklep z dodatkami KLIK i zaszalałam. Kupiłam tam piękne patery w różnych rozmiarach. Są cudowne. Oczywiście na paterach się nie skończyło więc zamówiłam jeszcze osłonki na doniczki, lampiony itd, a wszystko w kolorze romantycznej bieli. Polecam gorąco zakupy na stronie  http://www.decofleur.com.pl/. Jak tylko wrócę do domu to zrobię dużo fotek i oczywiście napiszę Wam o tym.

I znów będzie o fotografii , ale tym razem będą to kwiaty. Przeczytałam wspaniałą książkę " Świat florystyki" Agnieszki Zakrzewskiej i  zmotywowałam się do fotografowania kwiatów. Założyłam obiektyw makro i bawiłam się w fotografowanie kropelek na kwiatach. 

To dopiero początek , ale niech no tylko w ogrodzie zrobi się kolorowo..... to zobaczycie każdy kwiatek z bardzooo bliska:-))

A w trakcie sesji powstała wazowa kompozycja kwiatowa.

A ta zielona tasiemka na wazie zapowiada, że Wielkanoc będzie w tym roku na zielono.

Zielono  i w kratkę vichy. Nawet mam już pasujące sztućce, które kupiłam tu. KLIK ale to na wielkanocny post.

I na koniec moje ostatnie fotki. 

No i to będzie na tyle. Post ogromny i bardzo różnorodny, ale mam nadzieję, że się spodobał. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze. Życzę Wam miłego dnia i zapraszam na kolejny post.

Kaśka