Zaczynamy wielkie odliczanie do świąt. Wieńce i wianki gotowe, świece zamocowane i zapalone. Jeszcze 23 dni do świąt. Świąteczny nastrój udziela się wszystkim. Wczoraj wybrałam się z Bartkiem na zakupy świątecznych dekoracji. Chciałam kilka czerwonych drobiazgów ale jakoś mnie to przerosło bo masę jest totalnego kiczu , a tego nie trawię , a po drugie ceny są z kosmosu.
Wykorzystam więc dary natury i ozdoby jakie posiadam , a mam ich bardzoo dużo. Jak pakuję je w pudła to myślę ,że jest ich zbyt dużo ale w sklepach jestem jak sroka i zawsze coś wypatrzę.
Ale miało być o wieńcach adwentowych.
Oto one - proste z zielonych gałązek, czerwone świeczki mało dodatków. Sekret tkwi w prostocie.
Szyszki last minet- całe mokre musiałam suszyć w piekarniku. Świece zamocowałam na długich i cienkich wkrętach , które najpierw podkradłam Arkowi, rozgrzewałam nad gazem , a potem władałam w świece. Jak przestygły , wbijałam w wianek.
A kalendarz adwentowy jest w tym roku bardzo zjadliwy, bo zrobiłam go z pierniczków. Każdy dostał numerek i małe serduszko. A wszystko zawisło na zielonej gałązce.
Smaczna dekoracja. Numer jeden już zjedzony. A jak Wasze kalendarze, wieńce? Czy w Waszych domach zawsze były kalendarze? Czy to takie wpływy z zachodu? Ja szczerze powiem, że w naszym domu ( mam na myśli czasy mojego dzieciństwa , a mam do 40 mały haczyk) była choinka dopiero na wigilię. Nie było wieńców ani kalendarza adwentowego. Na początku grudnia były ozdoby, ciasteczka i ten klimat pachnącej cynamonem kuchni. Babcia miała kuchnię węglową i na niej gotowała ( ach ten smak) , dziadziu w niej palił siedząc na stołeczku, a jak się rozpaliło to cała dzieciarnia grzała bose stopy , przemarznięte po długim saneczkowaniu. Ach te czasy. Teraz nawet te zimy takie inne. Ale za to mamy dużo dekoracji, światełek i dużo ciasteczek z ... czego to dusza zapragnie.
I moja ciasteczkowa manufaktura.
I moja piernikolandia z przepisu od Dorotki http://www.mojewypieki.com/przepis/pepparkakor
Przepisy następnym razem.
Kasiuuu, jak Ty to robisz?? Ze tyle robisz?:)
OdpowiedzUsuńU nas wieniec jest DIY , ale kalendarze, tylko ze sklepu z czekoladkami;)
Asiu czy mogę u Ciebie zamówić trzy wieńce adwentowe, jeden do domu a dwa na cmentarz?Jaka cena i czas trwania wykonania
OdpowiedzUsuńsą takie śliczne.
w tym tygodniu zamierzam piec ciasteczka oliwkowe,rożki waniliowe i landrynkowe okienka
Przykro mi ale jestem w Niemczech do 22 , a wysyłka z Niemiec jest droga. Ale napisz mi email to dam znać co i ile by kosztowało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kaśka
Pomysł na kalendarz jest pyszny:)
OdpowiedzUsuńTak pieknie ozdobionych pierniczków i ciasteczek jeszcze nie widziałam. Proszę zdradź jak to się robi.
Pozdrawiam,
Jestem totalnie zafascynowana zdobieniami ciasteczek - chyba pierniczków, gwiazdeczek itp. Zdradź sekret co to takiego to białe, bo chyba nie lukier?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
T.
Hej dziewczyny. Dziękuję za miłe komentarze i ogromną ilość email"i. O tym jak robiłam pierniczkowe dekoracje napiszę w następnym poście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKaśka
Wow ile pyszności! Podziwiam chęci i umiejętności i cierpliwość !!!
OdpowiedzUsuńU mnie nic by nie zostało do Świąt, a kalendarz adwentowy nie zdaje egzaminu - znika po 2 dniach :)
ewa
Bardzo dziękuję aż się zaczerwieniłam.
UsuńPozdrawiam
Kaśka
Czekam na przepisy na ciasteczka :))
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mam jeszcze piekarnika, no ale bedzie powód by odwiedzić sąsiadów :D
Szacun wielki! Nie wiem jak Ty to robisz i przede wszystkim kiedy???
OdpowiedzUsuńCzekam na przepisy :-)
No no moja kochana ja zawsze się zastanawiam jak Ty się ze wszystkim wyrabiasz? Masz niesamowitą energię, pomysły i cudowny ogród.
UsuńPozdrawiam
Kaśka
Kochana ale cuda pokazujesz. Myślę nie tylko o wieńcach adwentowych ale o słodkościach. Ciastka są śliczne i pewnie też pyszne.
OdpowiedzUsuńŚlinka mi poleciała na klawiaturę ;-)
Całuski
Dziewczyny przepisy dorzucę jak się :wyrobię:. Dziękuję za miłe komentarze.
UsuńKaśka
Kasiu miła, na płd.wschodzie nigdy nie było wieńców adwentowych, dopiero czytając blogi, odkryłam, co to takiego; adwent mojego dzieciństwa to przede wszystkim wyprawa 7 km na roraty, tam i z powrotem na nogach, ale wstawaliśmy przed 5 rano z wielką chęcią, i wędrowaliśmy również z ochotą; chętnie wróciłabym do tych czasów, bez napastliwości handlowej, obco-muzycznej, prezentowej, kiedy choinkę ubierało się w dzień Wigilii, a zdobiły ją jabłka, malowane orzechy i własnoręcznie wykonane ozdoby; piękne są Twoje wieńce, zamyślam uwić z jedliny podobny na drzwi wejściowe, a drugi podwiesić pod żyrandolem, niech pachnie w domu; pozdrawiam Cię serdecznie, Pracowita Dziewczyno.
OdpowiedzUsuńAch te piękne , dawne czasy:-))
UsuńPozdrawiam
piekne wience adwentowe...ale mnie zafascynowały ciasteczka w kształcie rogalików...mozna prosić o przepis:):)
OdpowiedzUsuńgapa ze mnie juz znalazłam post wczesniej:0 pozdrawiam
Usuń;-))) Przepis jest hitem na blogu. Smacznego
UsuńPozdrawiam
Kaśka
wience adwentowe sliczne, a ciatsek tyle, ze ty chyba prowadzisz cukiernir;)))) pierniczkowy kalendarz SUPER;))) jak zrobilas te cyferki-boskie;))pozdrawiam cieplo)))
OdpowiedzUsuńDo zrobienia cyferek wykorzystałam gotowe stempelki z cyferkami i literkami , które kiedyś kupiłam w tchibo.Tu wpisuję link na bloga Agnes http://kuferek-inspiracji.blogspot.de/2012/12/cynamonowe-ciasteczka-na-mikoajki.html Właśnie takich używałam.
UsuńPozdrawiam
Kaśka
Mmmmmmm, ale smacznie...... :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Bardzo fajne ..z pierniczkami super pomysł, a wypieki ekstra...Zapraszam też do obejrzenia mojej wersji adwentowego co nieco...klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam