piątek, 27 kwietnia 2012

Otoczaków czar



Otoczakowa studnia została skończona i czeka tylko na obsadzenie kolorowymi kwiatami. Jest dokładnie taka jak ją sobie wymyśliliśmy. Prosta w wyglądzie , a krzywa w formie.
Stare belki i drewniany wałek dodają jej tylko uroku. Korba przywędrowała do nas ze złomowiska. Cała studnia, belki, łańcuch i wiadro to dzieło Arka. Z kawałka belki zrobił wałek. Zamocował go na dwóch belkach, które wkopał w ziemię. Wszystko jest stabilne i można sobie korbą pokręcić.
W studni jest krystalicznie czysta woda- z węża ogrodowego ale jak tylko popada to będzie tam deszczówka.
Ja zrobiłam obwódkę z otoczaków i nasypałam ziemi. Posadziłam kilka kwiatów, które przekopałam z innych rabatek. Jak tylko wrócę do domu to kupię dużo kolorowych kwiatów.



 Korba jest pordzewiała. Wygląda jakby była w tym ogrodzie od zawsze. Arek zabezpieczył urokliwą rdzę specjalnym olejem.
 Jak znajdziemy lepsze wiadro to je zamienimy. Teraz wisi stare, budowlane wiadro, które jest z nami od momentu kupna domu.
Droga w ogrodzie nie wygląda zbyt ciekawie. Stale rosną na niej chwasty i co jakiś czas muszę biegać i wszystko opryskiwać chemią. Dlatego postanowiliśmy pokryć drogę agrowłókniną  i obsypać żwirkiem. Będzie jak w wiejskim ogrodzie ale bez uciążliwych chwastów.

Powstał też otoczakowy placyk na meble ogrodowe. 
To już moja sprawka. Patryk nosił piasek na podsypkę. Tato przywiózł zaprawę , a Waldek przynosił kamienie. Ja układałam. Zdjęcie zrobione było na drugi dzień po ułożeniu i zaprawa jeszcze nie wyschła i nie zjaśniała. 
Prosta pergola pięknie się zazieleni pnącymi różami i rożnymi clematisami.
Za kilka lat nikt nie zobaczy pergoli tylko burzę kwiatów.
To będzie różany zakątek w którym schowamy się przed wścibskim okiem sąsiada i będziemy spędzać miłe chwile przy herbatce i domowych wypiekach.
Po prawej stronie widać kawałek starej, białej wanny. Wrosła już chyba w ziemię. Nie szkodzi bo i tak tam zostanie. W wannie wysiałam nasturcję, która pięknie się rozrośnie. Arek obiecał,że  obmuruje ją otoczakami.
Powstała też ogrodowa pompa i  miejsce na gołębnik. Ale o tym w następnym poście.
Pozdrawiam bardzo słonecznie;-)







4 komentarze:

  1. Dobra robota. Napracowaliście się mocno, ale naprawdę warto było.
    Bardzo fajne miejsce teraz macie na relaks i odpoczynek :)
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz piękniej!!! Mnóstwo pracy włożyliscie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne! Napatrzeć się nie można, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;-)
Pozdrawiam Kaśka

BUŁECZKI Z CZOSNKIEM NIEDŻWIEDZIM

Przepyszne bułeczki z czosnkowym pesto. Najlepsze jeszcze ciepłe, ale równie dobre w kolejny dzień. Można podpiec w piekarniku i znów będą c...