W niej drzewko prezentuje się naprawdę wspaniale. Ale to zobaczycie
w domowej scenerii.Tu moja Niunia jak leży na kolanach i bawi się reniferem , a ja piję kawę i czytam pocztę.
Potem zrobiłam deser Panna Cotta z owocami. Bo dziś będą goście.
A tutaj bażanty po myśliwsku. Zamarynują się do wieczora i będą wyborne. Do tego zapiekanka
z ziemniaków i pigwy słodko-kwaśne.
Jak już przygotowała wszystko do kolacji to biegałam po ogrodzie (niestety nie mój to ogród) i fotografowałam indyki i Dolly. Śmiałam się jak pies i indyk biegną za piłką.
Dolly czyli Dolinka zdrobniale , asystuje mi w kuchni.
Jakie wytworne menu, aż ślinka cieknie na takie pyszmności ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak smakuje bażant:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)