Wczorajszy wieczór spędziłam na pieczeniu ciasteczek. To narazie wstęp, a będzie tego dużo. Dopiero się rozkręcam. Na początku zrobiłam kilka fotek ale później robiąc rogaliki waniliowe gadałam przez telefon
z moją mamą- więc nici ze zdjęć. Ale gotowe rogaliki obfotografowałam należycie:)
Mój nowy obrus do kuchni. Oczywiście czerwony ale już nie w kratkę bo od niej już mnie oczy bolą. Piękne szyszki piniowe kupione na targu w Monachium.
A tu mnie oczy przestały boleć hi hi i znów kratka ale na zasłonki. Już się cieszę na dekoracje mojej kuchni.
Zapasy ciasteczek i nowe puszki. Po komplecie dla mnie i mojej mamy. Mama oczywiście dostanie pełne ciasteczek. Może zaprosi córkę na coś słodkiego??? Jasne , że tak , a jak nie to się już zaprosiłam.
mmm, ale pyszności upiekłaś:), Ciasteczka wygladają wspaniale i jeszcze te puszeczki, niestety u mnie nieosiągalne:(.Obrus i firanki przepiekne,u mnie również w czerwieni będzie stół.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki, pozdrawiam cieplutko:)!
Piękny obrusik i zasłonki.
OdpowiedzUsuńSkąd Ty wzięłaś tyle materiału w krateczkę,kropeczki itp
Pozdrawiam ciepło.
Słodko! Tyle ciasteczek niam niam:-) Piękne te Twoje czerwone dekoracje, a na materiały nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuń