To był wspaniały dzień . Łomnica zachwyciła mnie kolejny raz. Byłam w Naftalinie, uroczej galerii i w pałacu Łomnica. Zjadłam bardzkiego piernika, wypiłam kawę.
Naftalina zachwyca od wejścia. Stare napisy, starocie, i te doniczki z kapustą.
W środku czuć zmysł artystyczny. Przemiły pan , dużo skarbów i klimat , który trzeba zobaczyć.
Na starych schodach liście i wypalone świece. Niby nic , dla innych do posprzątania, dla mnie wow. Jak w zamku.
To okno bym zabrała do domu.
Mogłam kupić te stare odważniki. Szkoda;-((
I tadammm. Kupiłam dzbanek, oczywiście niebieski. Będzie pięknie wyglądał w kwitnącym ogrodzie.
Obok naftaliny jest urocza galeria z antykami. To ten sam budynek ale inne wejście i inny klimat. Miła pani, świece, kominek i skarby. Cuda.
Idziemy na jarmark do Pałacu Łomnica.
Drewniane dekoracje, bombki, stroiki i Mikołaj ...
Miły Mikołaj ma małą drzemkę;-))
Bartek załapał się na rozmowę ze świętym ;-))
Piękne drewniane deski i wiejska kiełbasa. A ja Wam powiem ,że w tym roku i u nas będą swojskie wędliny , które zrobi mój tato;-)
A tymczasem pałacowa piekarnia działa na najwyższych obrotach. Łatwo znaleźć to miejsce. Zapach pierników unosi się po całym pałacowym dziedzińcu.
Magda wałkuje ciasto i nawet nie wie,że jestem i robię jej zdjęcia.
Wołam Magda , uśmiech no i jest. Zadowolona pewnie na mój widok ;-)))
i zadaje pierwsze pytanie, kawa czy herbata , chcecie katarzynkę czy bakaliowe pierniki?
Ja zdecydowanie wybieram kawę i koniecznie pierniki z bakaliami.
Gdy Magda robi kawę, ja robię zdjęcia pierników.
Arek zagaduje Julię , córkę Magdy. To jego ulubiona modelka od lat. Julia wypieka pierniki i prowadzi warsztaty z lukrowania.
A nasze bakaliowe pierniki właśnie trafiają do piekarnika.
Po kilku chwilach Magda sprawdza czy są gotowe.
I już wyskakują z piekarnika. Ach ten zapach.
Teraz jeszcze trochę lukru. Tomek , mąż Magdy bardzo starannie je lukruje .
I są . Cieplutkie, najlepsze.
Magda woła ,że za moment będą katarzynki. Czekajcie chwilkę.
Szybko wałkuje.
Siup do piekarnika.
Magda robi specjalnie dla mnie firmowe latte. Dziękuję;-)
Wiecie, taka koleżanka to skarb.
A na koniec cały piernikowy Team. Dumna Magda puszcza mi oko. Zadowolona i chyba bardzo zmęczona , bo lukrowała do 2 w nocy, ale widać ,że uśmiech jej z twarzy nie schodzi.
Tylko pasjonaci pracują długo w nocy A następnego dnia mimo kolwjnych godzin pracy są tak uśmiechnięci. Podziwiam Wasz entuzjazm i radość życia. Piękne zdjecia. Pozdrawiam Do zobaczenia Do jutra. Aśka
OdpowiedzUsuńZ ogromna przyjemnością obejrzałam zdjęcia! Uwielbiam takie miejsca z rękodziełem, starymi przedmiotami, tak klimatycznie urządzone. Pierniki - prawdziwe dzieła sztuki. Podziwiam! czułam się, jakbym tam była - za podróż dziękuję! Przesyłam serdeczności!
OdpowiedzUsuń'Coś na mole' to magiczne miejsce. Mieszkam obok i uwielbiam patrzeć, jak zmienia się wystrój. Każda rzecz w środku ma swoje miejsce i gdzie by ją nie postawić wszędzie pasuje :) Pierwszym razem największe wrażenie wywarł na mnie zasuszony, ogromny barszcz Sosnowskiego. I stare korony... I oczywiście roślinność na zewnątrz. Wiosną bratki, latem róże, jesienią dynie, a zimą kapusty ozdobne .
OdpowiedzUsuńPolecam obejrzeć zdjęcia pałacu jako ruiny i jak zmieniał się stopniowo do obecnego wyglądu. Ruinę dobrze pamiętam.
Pozdrawiam z Łomnicy :)
Pierniki Magdy powinny być oceniane poza kategorią, w jednym słowie-mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńNaftalina wyjątkowo klimatyczne miejsce, słyszałam już o nim. Dziękuję za obszerną fotorelację.