Zima zima ......
U nas świąteczne smakołyki powstają codziennie. Pierniczki pepparkakor piekłam już dwa razy i ciągle mi znikają. Wałkuje je tak cieniutko, że widać stolnicę . Mam taki kawałek marmuru z szafki, która jest w łazience. Tam już nie pasuje bo mamy tam dwie umywalki ale w kuchni zimny marmur sprawdza się doskonale. Najlepsze ,że mogę go wcisnąć pomiędzy szafki.
Robiłam domową skórkę pomarańczową i postanowiłam zrobić całe plasterki pomarańczy. Są dwie wersje. Całe plasterki pomarańczy i połówki w czekoladzie. Zawsze robiłam tzw oranżetki - czyli paseczki skórki pomarańczowej w czekoladzie. Też pyszne i bardzo polecam.
Zdjęcia muszę uzupełnić bo jeszcze nie dałam rady wszystkiego sfotografować. Ale dziś wolny dzień, więc do wieczora nadrobię zaległości.
KARMELIZOWANE POMARAŃCZE
200 g cukru
200 g wody
Zagotować, wrzucić plasterki pomarańczy. gotować aż pomarańcze będą przeźroczyste a syrop się wygotuje.
3 małe pomarańcze szorujemy, parzymy wrzątkiem i kroimy na 0,5 cm plasterki.
Najlepiej użyć podwójnej porcji wody i cukru i gotować w płaskim, dużym rondlu. Obracać co jakiś czas. Na wolnym ogniu gotujemy 1,5 - 2 godziny.
Gotowe pomarńcze ułożyć na papierze do pieczenia aby wystygły. Jeżeli będą bardzo klejące położyć pomiędzy kawałki papieru do pieczenia i ułożyć w słoiku. Można owoce obtoczyć w cukrze. Można zanurzyć w czekoladzie.
Duże plasterki można zanurzyć w czekoladzie i zapakować w celofan. Idealne na prezent.
Kawałki pomarańczy możemy też użyć do dekoracji ciast.
Do kawki mamy też rogaliki waniliowe. Jak co roku są u nas numerem jeden w grudniu.
Wszystkie składniki zagniatamy. Odstawiamy na pół godziny do lodówki.
Następnie dzielimy ciasto na kawałki, rękami toczymy wałeczki, kroimy na kawałki. Następnie w rękach toczymy kulki, z kulek robimy wałeczki , formujemy rogaliki , układamy na blaszce.
Pieczemy w 180 C aż będą lekko złote. Zajmie to ok 12 minut w zależności od piekarnika. Mają być raczej jasne niż brązowe.
Blaszkę z rogalikami wyjmujemy z piekarnika, czekamy chwilę bo rogaliki są bardzo kruche. Następnie jeszcze ciepłe obtaczamy w cukrze i odkładamy na kratkę by dobrze wystygły. Przechowujemy w puszce.
Do rogalików wykorzystuję żółtka , które zostały z przepisu na gwiazdki cynamonowe.
Upiekłam też miękkie pierniczki typu Katarzynki.
Mąkę i przyprawy przesiać, dodać rozpuszczony miód i smalec. Zagnieść ciasto. Rozwałkować na grubość palca. Wycinać pierniczki. Przed pieczeniem posmarować wodą.
Piec na złoty kolor.
Przecowywać w puszce. Są naprawdę pyszne i bardzo aromatyczne.
Te szare kulki to betonowe bombki. Robiła kilka lat temu. Do plastikowych bombek wlewamy płynny beton i czekamy aż wyschnie. Rozcinamy plastiki i szlifujemy niedoskonałości- najlepsza taka prostokątna polerka do paznokci.
Są takie smaki co przypominają dzieciństwo. Moja mama robiła domowe krówki. Pyszne, ciągnące z kruchą skórką. Były takie kremowe.
Ja uwielbiam karmel. Robię tradycyjny, słony albo ciasteczkowy.
Karmel można wyjadać ze słiczka. Idealny do smarowania ciasteczek.
SŁONY KARMEL
80 G CUKRU
2 ŁYŻKI WODY
Skarmelizować na małym ogniu. Gdy karmel będzie miał złoty koloror wlać
150 ML ŚMIETANKI 30%
Ja dodaję ciepłą śmietankę. Karmel szybciej się rozpuści i mniej kipi.
Gdy karmel będzie już gęsty dodać sół do smaku.
Można dodać też sos sojowy.
Przechowywać w lodówce w zamkniętym słoiczku.
Do zimnego karmelu można dodać pokruszone ciasteczka, orzechy.
Uwielbiam wyjadać łyżeczką wprost ze słoiczka.
Karmel wykorzystuję też do czekoladowych ciasteczek.
A ta piękna deska z rogami to prezent od Natalki http://waniliowylawendowybialy.blogspot.com/
Dziękuję z całego serca.
Do czekoladowych ciasteczek oprócz karmelu wykorzystuje też mojego młodszego syna Bartka.
CIASTKA CZEKOLADOWE ZE SŁONYM KARMELEM
200 g mąki
100 g cukru pudru
1 cukier waniliowy
280 g mąki
30 g kakao
1 jajko
Zagnieść , schłodzić w lodówce.
Wałkować na grbość ok 3 mm.
Wycinać pełne ciasteczka i z gwiazdką w środku.
Piec 8 minut w 160 st C.
Ciasteczka z wyciętą gwiazdką polać czekoladą.
Ciasteczka bez gwiazdki posmarować karmelem i położyć na górę te w czekoladzie. Docisnąć i wcinać bez czekania bo są mega pyszne. Można posypać grubą solą.
Zdjęcia gotowych ciasteczkek dorzucę w wolnej chwili.
Zrobiłam jeszcze biało - czarne ciasteczka w nieco innej wersji.
GWIAZDKI W GWIAZDKI
250 g mąki
125 g miękkiego masła
1 jajko
70 g cukru
1 cukier waniliowy
zapach waniliowy lub ziarenka wanilli
Wszystko zagnieść i podzielić na dwie części.
Jedna biała zostaje, do drugiej dodajemy
20 g kakao
25 g cukru pudru
łykę wody
1/2 łyżeczki cynamonu
Mieszamy i dodajemy do połowy ciasta. Wyrabiamy i oba ciasta chłodzimy w lodówce.
Wałkujemy i wycinamy gwiazdki zamieniając je miejscami.
Wycinany sporej wielkości gwiazdki i pieczemy ok 8 minut w 180 st. C
A tak przy okazji pracy, pieczenia i zwykłego życia powstało dużo dekoracji. Trzeba je tylko sfotografować.
Zrobiłam też filiżanki z ziarenkami dla ptaków. Już czekają przygotowane do powieszenia w ogrodzie.
Oststnio zima zrobiła nam niespodziankę i spadł piękny , biały i puszysty śnieg. Poszliśmy z Arkiem na spacer i po gałązki do dekoracji. Ach zimowy las to bajka.
Czy może być piękniejsza choinka. Ta jest idealna dla mnie.Szkoda,że nie mogę jej zabrać do domu.
Czy koło takich skarbów można przejść obojętnie. Zawsze mam sekator w kieszeni.
Mamy takie piękne lasy. Cudowne sosny spod których zbierałam kilka dni temu duże szyszki.
Gdy ja miałam dobrą zabawę przy strząsaniu śniegu z drzew , Arek robił najpiękniejsze zdjęcia.
Jak byłam mała , dziadziu zabierał mnie na zimowe spacery. W najwyższy śnieg, tropami zwierząt, aż do potoczku. Opowiadał historie, trochę bajek. Gdy wracaliśmy do domu dziadziu nacierał mi policzki śiegiem, żeby babcia widziała ,że się Kasia wybiegała i zmęczona wraca do domu. Czerwone pychy były znakiem ,że dziecko jest zdrowe i nawdychało się świeżego powietrza.
Tak dla żartów , choinka z bombkami.
To ja lecę po gałązki , bo drwale i drwalki tną , a pod drzewami leżą najpiękniejsze gałazki.
Z gałazek powstają dekoracje ale to już temat na kolejne spotkanie.
Z kilku patyków powstała gwiazda. Musiałam ją zrobić natychmiast.Jeszcze światełka dołożę i będzie śliczna dekoracja.
Wianek na drzwiach do domu dostał cynkowe dzwonki. Mała zmiana , a cieszy.
Łyżwy wiszą na ściance altanki. Ach jak ja je uwielbiam.
A po pracowitych dniach nadchodzą ciemne wieczory przy kominku, przy świeczkach i gorącej herbatce. Nakryta ciepłym pledem planuję kolejne wypieki, wpisy na bloga. Obmyślam dekoracje.
Lubię te długie wieczory , choć o 21 jest dla mnie już środkiem nocy i zasypiam na siedząco. Po zmianie czasu jeszcze nie dostosowałam się do aktualnego czasu.
Ale to właśnie czas by się wygrzać, wyspać i poleniuchować, bo w głowie świta mi już wiosna , a moja wiosna to dużo fajnej i fizycznej pracy w gorodzie. Wieć zbieram siły i wypoczywam ile mogę.
Uściski z domu pod brzozą i dziękuję za pamięć i komentarze.
Kasia