Wiosna w naszym ogrodzie to czas pracy, zmian , nowych nasadzeń i wielkiego siana roślin jednorocznych.
W tym roku powstał mały domek ogrodowy. Dwa okna z demobilu, dużo desek, bardzo dużo, stare drzwi, które od kilku lat stały oparte o ścianę , przeszkadzały trochę ale czekały też cierpliwie na swoje wielkie wyjście. No i stało się. Kilka dni wolnego , szybki projekt i dużo pracy. Głównie Arka pracy. W tym projekcie byłam bardziej drugim projektantem, pomocnikiem, trzymaczem ;-) konstrukcji , malowałam i ogarniałam teren wokół. No i najlepsze to mogłam wieszać co i gdzie chcę;-))).
Domek jest obok wysokiej grządki , więc jest super praktyczny.
To miejsce na kolekcję moich cynkowych naczyń. Starych i nowych. W cynkowej wanience rosną posadzone w grudniu, kupione za grosze narcyzy. Zimę spędziły w ciemnej piwnicy, a teraz już mają dużo pączków. Już się cieszę jak zakwitną.
Wysoka grządka ma w okresie wiosny taki prowizoryczny stelaż z rurek wodnych. Plastikowe rurki wbite w ziemię, na to biała włóknina i folia , choć w tym roku mam tylko włókninę. Na dzień otwieram by roślinki dostały światła. Rosną już jarmuże , buraki, cebula, rzodkiewka, sałaty.
Przy wysokiej grządce zbieranina skrzynek od wina , w których rosną warzywa. Teraz jest tu siedmiolatka i rukola ale będą zioła, sałaty i pomidory.
Na werandzie trochę dekoracji na Wielkanoc.
W ciepły dzień piję tu bardzo szybką kawę, bo zaraz lecę do ogrodu.
Na werandowym parapecie filiżanki i błękitne bratki. Za szybą nasza kotka.
A w ogrodzie przy schodach na werandę mamy stolik , na którym stawiam zardzewiałe dekoracje. Forma do babek, korona i kolekcja maszynek do mięsa.
Mam taką kolekcję cynkowych garów , balii i wiader w których rośnie wszystko: warzywa, sałaty , kwiaty...
Mój ogród ma wiele kolorów, różne zakątki. Ale najwięcej tu błękitu.
Kwiatki rosną w emaliowanych naczyniach. Lubię, bardzo lubię.
W dużym emaliowanym dzbanie gałązki wierzby. Dużo ich mamy bo nasze ogromne wierzby zostały bardzo mocno przycięte.
Niebieskie krzesła, ławeczka i stare gumowce. Już podmalowane. Dodają koloru kiedy w ogrodzie jeszcze mało koloru.
Ale przylaszczki dodają dużo koloru. Kwitną jak szalone.
Przed domem mamy nowe miejsce. Czerwone!!! Potrzebowałam energii na wejściu. Ławeczka poszła pod pędzel. Arek zamontował płotek. Z jednego płotka powstały dwa. Malutki z przodu i wyższy z tyłu. W tym małym przedogródku już rosną moje ukorzenione hortensje Anabell i Bounty, czosnki, funkie . Będą białe mieczyki , a za płotkiem białe i czerwone malwy, które mają już kilkanaście centymetrów wysokości i rosną w mojej piwnicy pod lampą. Ale o tym innym razem.
Dziś miałam chwilkę czasu na kawę na werandzie. Był i serniczek.
Ależ cieplutko i jak słonecznie.
Wędrówki z kawą i aparatem po całym ogrodzie.
Ja tu robię zdjęcia a mała złodziejka podkrada mi serniczek.
Mam nadzieję,że spodobał się Wam spacer po naszym ogrodzie. Jak znajdę chwilkę znów napiszę ale nic na siłę. W wolnej chwili.
Uściski i dużo zdrówka kochani.
Kasia