Zawsze podobały mi się tabliczki z nazwami roślin ogrodowych. A ,że jestem Zosia - samosia i lubię wszystko zrobić sama to sobie zrobiłam:-)
Pojechałam do sklepu i nabyłam takie małe cudo- piłkę dla hobbystów do wycinania w drewnie. Zrobiłam kilka ogrodowych tabliczek i piłka się rozpadła:-( niestety jej jakość jest równa jej cenie. Ale mój tato ma już pomysł jak ją naprawić :)))) ale jutrooooo:((( a ja chcę dzisiaj.
Energia mnie roznosi. Szyję, szlifuję i maluję.
Przyniesona w zeszłym tygodniu forsycja dzisiaj zakwitła hip hip hura WIOSNA.Hiacynty pachną tak mocno, że muszę często otwierać okno.
Znajoma robiąc porządki dała mi dziesięć pięknych serwetek, dwa urocze nożyki do smarowania pieczywa i śliczną starą, srebrną podkładkę. Podkładka była czarna ze starości. Znajoma spojrzała na mnie bardzo dziwnie , gdy zachwyciłam się tym kawałkiem złomu.
Wypolerowałam podkładkę i jest naprawdę śliczna. Od spodu ma niebieski filc ochronny , a na górze piękne zdobienia. Ja mam fajny przedmiot , a ona teraz żałuje. Ale już nie oddam , to mój złom.
Przemalowałam mojego koguta, bo był zbyt pstrokaty jak na mój gust. Myślę , że teraz wygląda bardziej dostojnie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie blogowiczki i życzę dużo wiosennej energii . A na koniec
moja kotka , telewizyjna maniaczka.