niedziela, 1 grudnia 2019

KALENDARZ ADWENTOWY 2019- DZIEŃ PIERWSZY PIERNICZKI Z LUKREM




Kochani jestem i witam Was bardzo serdecznie w pierwszy dzień grudnia. Nie było mnie wieki na blogu. Nie mogę się zebrać, zorganizować i skupić by systematycznie pisać bloga . Nie wiem czy się wypaliłam, niby chcę ale czasu za mało, obowiązków za dużo. Przepraszam.
Ale na Waszą prośbę, Wasze motywacje i zapytania o bloga wracam i bardzo się postaram by być tu codziennie.  Nie mam upieczonych 24 ciasteczek i będę je piekła na bieżąco.  Mam dwa rodzaje i jeszcze jeden piernik. Więc wyzwanie mam niezłe;-0
U nas słodko, trochę już świątecznie. I codziennie wszystko nabiera klimatu.
Ale zacznę od mojej koleżanki Magdy od pierniczków z Barda. 
Magda jest dziś na jarmarku w Pałacu Łomnica i będzie tam przez kolejne dwa weekendy. My jedziemy w przyszłym tygodniu i już nie mogę się doczekać. 
Zapraszam Was serdecznie bo warto;-)
Ale wracam do Magdy. Piecze i lukruje na najwyższych obrotach. Dziś tylko namiastka tego co Magda potrafi. Będę systematycznie pokazywała Wam te słodkie cudeńka.
Te piękne białe rozety , moje ulubione i najpiękniejsze . Chyba najbardziej lubię biały lukier na pierniczkach.




Niebieskie gwiazdki gościły w naszym sklepiku i powiem Wam ,że zachwycały każdego kto odwiedzał nasz Kredens babci Heli.



 Światełka, czerwienie i słodkie wypieki, a do tego zapach cynamonu- to dla mnie magia okresu przed świętami.


Ale żeby powstał świąteczny klimat trzeba iść do lasu po skarby



 Mech i gałązki.  Uwielbiam. Z sosnowego lasku wyzbierałam chyba wszystkie gałązki , które spadły na ziemię. Zebrałam mech i szyszki.






 



Do lasu oczywiście poszliśmy z naszym Bartkiem.  Niech się dziecko wybiega.





Skarby przyniesione i bałagan zrobiony na całego. 


Powstało kilka wianków na bazie mchu i gałązek.






 Zawsze mamy na stole wieniec adwentowy i na nim czerwone świece.  Wbijam je w wieniec na zwykłe , twarde kawałki drutu. Rozgrzewam nad gazem i wbijam w świeczki. Jak dla mnie najlepsza metoda.










Kilka migawek z mojej kuchni. Czerwono jak co roku. Lubię czerwone święta.







Na drzwi wejściowe zrobiłam mega wielki wianek. Docelowo ma mieć dwa dzwoneczki. Dziś tylko z jednym bo drugi przepadł na strychu i muszę go poszukać, a to nie taka prosta sprawa.




Ale miało być o pierniczkach. Mam dziś dla Was mega pyszne, mięciutkie pierniczki.



Pyszne, lukrowane i aromatyczne.



 MIĘKKIE PIERNICZKI NA OPŁATKACH

3 jajka
125 g brązowego cukru
125 g posiekanych migdałów
125 g zmielonych migdałów
100 g skórki pomarańczowej
100 g skórki cytrynowej
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki zmielonych goździków
szczypta gałki
szczypta soli
opłatki


Jajka utrzeć z cukrem do białości. Dodać przyprawy, migdały i skórki. Wymieszać.
Masę nakładać na opłatki. Najlepiej opłatek położyć na odwrócony do góry nogami kubeczek , położyć łyżkę masy i uformować zgrabną górkę. piec w 170 stopni C ok 20 minut.
 Gdy wystygną polukrować lub polać czekoladą.
Ja moje pierniczki udekorowałam migdałami i skórką pomarańczową.
Pyszne. Na drugi dzień jeszcze lepsze. Polecam;-)))






















A do pierniczków owocowa herbatka. 



































Te piękne maskoty - angliki to prezent od Kasi. Dziękuję Kasiu. Są cudowne.




Świeca nr 1 zapalona. Czas adwentu rozpoczęty. Uwielbiam i cieszę się jak dziecko.
Życzę Wam cudownego dnia, a ja ja uciekam bo goście w drodze. Ktoś wyjątkowy do mnie jedzie i zapewne znacie ją wszyscy. Ja już przebieram nóżkami z radości. Dam znać kto to.
Buziaki i do jutra;-)))




















Z domu pod brzozą...do domu pod dębem...Bardo Piotry

  To był taki ciepły początek września 2024. Razem z moją koleżanką ,  Kingą z Greenmorning robiłyśmy sesję słonecznikową do Werandy Country...