czwartek, 13 grudnia 2018

KALENDARZ ADWENTOWY DZIEŃ TRZYNASTY - CZEKOLADOWE ŁYŻECZKI






Zapach świąt to zdecydowanie cynamon i goździki pomieszane z czekoladą.


 Lubię przyprawy korzenne . Ten zapach , smak, kształt i kolory. Mam dużo przypraw. Czasami myślę, że jednak zbyt dużo. Ale używam je i uwielbiam. 


Grudzień i jego zimowe wieczory to smak rozgrzewających napojów.


 Grzane wino, gorące czekolady, Aromatyczne kakao i herbatka z cytryną i goździkami. 

Pamiętam jak kiedyś kupowałam takie czeko-łyżeczki . Kosztowały fortunę ale smakowały wspaniale. Potem wymyśliłam swoje własne. I wiece sprawdzają się super.


 Topię kawałki czekolady i wlewam w małe , plastikowe kieliszki.


 Fajnie jak są trzy rodzaje czekolady. Gorzka, mleczna i biała .


 Do tego pianki, orzeszki. Wbijam łyżeczki, drewniane patyczki , co tam mam pod ręką i czekam aż czekolada zastygnie. Część dla mnie - no trzeba się rozpieszczać, a spora ilość to prezenty. 


Mleko gotuję z laską wanilii lub domowym cukrem waniliowym. Cukru waniliowego mam sporo, bo laski wanilii są drogie, więc jeżeli już ją mam to wykorzystuję na maksa. Najpierw do panna cotty , potem opłukane i wysuszone wędrują do zwykłego cukru. Cukier pięknie pachnie i mam zawsze swój własny waniliowy, nie wanilinowy...




Mleko gotuję też z cynamonem lub podobnie jak waniliowy robię cukier cynamonowy i dodaję do mleka. Można dodać też do mleka goździki, anyż, kardamon, przyprawę do piernika. Gorące mleko przelewam do filiżanki, Wkładam czekoladową łyżeczkę i cierpliwie czekam aż się rozpuści. 


Nigdy nie doczekam do końca . No cierpliwości w stosunku do łakoci to u mnie  brak.








Robię też grzane wino. Czasami kupuję gotowe ale dodaję cynamon, pomarańcze , goździki i rum. 



Do zwykłego jeszcze trochę miodu lub brązowego  cukru , sok jabłkowy lub pomarańczowy i więcej rumu. Lubię ten zapach, uwielbiam smak. Dobrze rozgrzewa od środka. To takie lekarstwo na zimowe smutki. Grzane wino, ciepłe skarpety i można się zrelaksować. 
Zdjęcia do tego posta robiłam o 20 godzinie. Grzane wino po sesji trafiło do kubków i wypiliśmy część  z Arkiem . Gdy wywoływałam zdjęcia z wieczornej sesji trzy razy zasnęłam przed laptopem. I tak sobie myślę ... tyle mam pisania , a ja wariatka piłam grzane wino. Teraz spanie mi przeszło . Na szczęście. Wino było pysze. Zostały wypieki na twarzy.

Jutro wrzucę kilka sprawdzonych przepisów na grzane wino. Dziś sobie daruję. Przecież musiałam testować to wino;-)))




















Na przyprawy najlepsze szklane słoiki. Ja mam pod gumką. Muszę koniecznie pokazać moją szafkę z przyprawami. Pomalowałam ją od środka , dodałam półeczki itd, słoiczki itd. Ale to innym razem.











Do grzanego wina aromatyczne pierniczki. Ze skórki pomarańczowej robię gwiazdki do dekoracji. Albo kandyzowaną skórkę, oranżetki lub domowy płyn do czyszczenia co potrafi wszystko. Podam przepis. 
Skórki pomarańczy i cytryny- najlepiej połówki wkładam do zmywarki. Pachnie lepiej jak każdy płyn na rynku. I jest eko;-)









Cynamonowe gwiazdki i nasze regonalne pierniczki ;-))) Uwielbiam ten słodki czas. 









Kochani uściski i do jutra. Pa Kasia


2 komentarze:

  1. Już czuję zapach grzańca. Bardzo lubię Ale nigdy sama nie robiłam. Wiec jak bedzie przepis... Kto wie. Za to przed chwilą wyszłam z kuchni- zrobiłam kandyzowany imbir. Z Twojego przepisu. Kusiło mnie już od zeszłego roku Ale jakoś nie wierzyłam, że może być dobry. Jest rewelacyjny. Dzięki za przepis Do zobaczenia. Do jutra

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasieńko, jesteś nisamowita, piasałaś, że jesteś zwykłą dziewczyną, ale to nie prawda, przy całym mistrzostwie tworzenia frykasów, poczucie humoru i ciepło, którym zarażasz nie jest częste, naprwwdę.
    pozdrawiam Bożena

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;-)
Pozdrawiam Kaśka

BUŁECZKI Z CZOSNKIEM NIEDŻWIEDZIM

Przepyszne bułeczki z czosnkowym pesto. Najlepsze jeszcze ciepłe, ale równie dobre w kolejny dzień. Można podpiec w piekarniku i znów będą c...