Sklepy kuszą jesiennymi wrzosami, kolorowymi trawami i pomarańczowymi dyniami. Niby mamy jeszcze lato ale pogoda już nie ta sama. Rano chłodno, południowe słońce przypieka, zimne wieczory- nadchodzi jesień.
Mało mi tego lata ale już bardzo się cieszę na jesień. Na jej powitanie powstał jesienny kosz różności.
Piękna dynia w roli dekoracji ,po pewnym czasie zostanie zjedzona w formie zupy z imbirem. Uwielbiam ten gatunek bo nie trzeba ich obierać.Skórka rozpuszcza się w czasie gotowania,
Z ogrodu przyniosłam cały kosz dzikich śliwek. Zalałam je słodko- kwaśną marynatą i już sobie czekają na zimę.
Mało mi tego lata ale już bardzo się cieszę na jesień. Na jej powitanie powstał jesienny kosz różności.
Piękna dynia w roli dekoracji ,po pewnym czasie zostanie zjedzona w formie zupy z imbirem. Uwielbiam ten gatunek bo nie trzeba ich obierać.Skórka rozpuszcza się w czasie gotowania,
Z ogrodu przyniosłam cały kosz dzikich śliwek. Zalałam je słodko- kwaśną marynatą i już sobie czekają na zimę.
W koszu nie mogło zabraknąć hortensji. Tą kupiłam jako tani wypełniacz.
Teraz najlepiej kupować hortensje, bo jest masa przecen.
Mój młodszy uczeń zaczyna edukację mając 2,2 miesiąca. Starszy syn poszedł do nowej szkoły o ogromną radością i motywacją do nauki. Oby tak pozostało do końca roku szkolnego ;-)) ale trzymam za niego kciuki.
Moje skalniakowe nowości. Przydadzą mi się do różnych dekoracji w ogrodzie. Mam wiele ciekawych pomysłów, które muszę koniecznie zrealizować.
Zrobiłam sobie jesienny prezent i kupiłam lawendowe gumowce. Cudowne, miękkie i bardzo wygodne. Tych nie ubrudzę, będą do zadań specjalnych i paradowania po ogrodzie.
W lidlu kupię jeszcze inne gumiaczki i te będą do prac ziemnych w ogrodzie.
Cała gromadka skalniaczkowych piękności. Do mojej koncepcji potrzebuję sporo białych otoczaków, więc czeka mnie wycieczka z dzieckiem nad rzekę. Fajnie bo dziecko się dotleni, a ja mogę zapakować sporo kamyków.
Fajna sprawa mieć takie malutkie dziecko. Chodzę sobie na spacerki na które nie miałam wiele czasu. Do wózkowego kosza można wrzucić różnorodne skarby. Dziś planuję nazbierać jarzębiny i czarnego bzu.Jarzębina do wianka , a bez na sok.Sokownik już czeka w pełnej gotowości.
Do trawiastego ogrodu kupiłam miniaturowe trawki. Bardzo spodobało mi się to zestawienie kolorów.
A tu obiecane zdjęcia makro.Autorem jest Arek.Ostatnio bardzo dużo fotografuje obiektywem makro.
Fajnie ,że mamy wspólne pasje - co posadzę to Arek obfotografuje;-))
Ja siedzę sobie przed komputerem , a mój mąż biega z aparatem po ogrodzie i robi zdjęcia roślinkom, które pokryte są poranną rosą.
A to maleństwo pod budleją to maleńki , tzw. polski koliberek. Pierwszy raz go widziałam. Przylatuje bardzo często i zbiera nektar.
No i to będzie na tyle mojego dzisiejszego blogowania. Mam masę zajęć - ogród, pranie , prasowanie, gotowanie, zbieranie jarzębiny i czarnego bzu, przerabianie ww jarzębiny na wianek, a bzu na sok, robienie obiadu, pizzy, zakupy i to wszystko tak w wolnych chwilkach kiedy to mojego malca zainteresuje coś innego jak mama. Dobrze, że Arek jest wspaniałym ojcem i gdy zostaje z malcem , to nie muszę się o nic martwić.
A dla wszystkich równie zaganianych blogowiczek ogrodowa fotka od Arka.
Miłego i jeszcze bardzo letniego dnia.
W lidlu kupię jeszcze inne gumiaczki i te będą do prac ziemnych w ogrodzie.
Cała gromadka skalniaczkowych piękności. Do mojej koncepcji potrzebuję sporo białych otoczaków, więc czeka mnie wycieczka z dzieckiem nad rzekę. Fajnie bo dziecko się dotleni, a ja mogę zapakować sporo kamyków.
Fajna sprawa mieć takie malutkie dziecko. Chodzę sobie na spacerki na które nie miałam wiele czasu. Do wózkowego kosza można wrzucić różnorodne skarby. Dziś planuję nazbierać jarzębiny i czarnego bzu.Jarzębina do wianka , a bez na sok.Sokownik już czeka w pełnej gotowości.
Do trawiastego ogrodu kupiłam miniaturowe trawki. Bardzo spodobało mi się to zestawienie kolorów.
A tu obiecane zdjęcia makro.Autorem jest Arek.Ostatnio bardzo dużo fotografuje obiektywem makro.
Fajnie ,że mamy wspólne pasje - co posadzę to Arek obfotografuje;-))
Ja siedzę sobie przed komputerem , a mój mąż biega z aparatem po ogrodzie i robi zdjęcia roślinkom, które pokryte są poranną rosą.
A to maleństwo pod budleją to maleńki , tzw. polski koliberek. Pierwszy raz go widziałam. Przylatuje bardzo często i zbiera nektar.
No i to będzie na tyle mojego dzisiejszego blogowania. Mam masę zajęć - ogród, pranie , prasowanie, gotowanie, zbieranie jarzębiny i czarnego bzu, przerabianie ww jarzębiny na wianek, a bzu na sok, robienie obiadu, pizzy, zakupy i to wszystko tak w wolnych chwilkach kiedy to mojego malca zainteresuje coś innego jak mama. Dobrze, że Arek jest wspaniałym ojcem i gdy zostaje z malcem , to nie muszę się o nic martwić.
A dla wszystkich równie zaganianych blogowiczek ogrodowa fotka od Arka.
Miłego i jeszcze bardzo letniego dnia.
Zdjęcia są przepiękne, podobnie jak dekoracje! Jaka to wspaniała uczta dla oczu dziękuję :*
OdpowiedzUsuńWitaj! Cudne zdjęcia! Bardzo fajna ta jesienna dekoracja z dynią:) Powodzenia we wszystkich pracach i zamierzeniach! Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny. Jarzębina zerwana i przerobiona na dekoracje. Wszystko czeka na mojego nadwornego fotografa aby zrobił kilka fotek. Jak mi się uda to dziś je wrzucę na bloga.
Usuńpozdrawiam
Mnie też kuszą już wszosy i jesienne dekoracje, ale jak na razie próbuję jeszcze zatrzymać lato:) Twoje dekoracje śliczne:)A ten koliberek to nie ptaszek tylko ćma fruczak gołąbek, choć potocznie zwany koliberkiem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Fantastyczne dekoracje:) Cudnie jesiennie się zrobiło. Serdeczności i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Jeśli wszystkie są autorstwa Twojego męża to duże brawa dla niego! :) Wspólne małżeńskie pasje to bardzo ważna sprawa bo pozwalają przetrwać razem do końca (przynajmniej takie wnioski wyciągnęłam z obserwacji rodziców i dziadków ;)). Mam pytanie co do Twojej dyni, wiesz może jaki to jest gatunek? Ja w tym roku posiałam dynie hokkaido i wygląda bardzo podobnie do Twojej, a że jeszcze jej nie jadłam to może warto spróbować upichcić ją ze skórką?
OdpowiedzUsuńMyślę,że to ta sama. Po max 20 min jest miękka. Musisz spróbować. A jak będę w sklepie to spytam.
UsuńPozdrawiam
Kaśka
Piękne dekoracje i zdjęcia!! takie jesienne już!!
OdpowiedzUsuńTyle chcę Ci napisać że sama nie wiem z tego zachwytu co...koszyczek różności przecudny, zdjęcia piękne, inspirujące, maluszek przesłodki, gumiaczki zachwycające, chce się żyć patrząc na Twój wpis.
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Koszyczek powstał bardzo szybko i spontanicznie. To takie powitanie jesieni.
UsuńPozdrawiam
Piekne jesienne barwy:))
OdpowiedzUsuńKoliberek to zawisek, tez odwiedza nasz motyli krzew , pelargoniami nie pogardiz;)
Foty-swietne.
Malenki uczen-jak widac ciekawy swaiata.
Serdecznosci:))
Arek codziennie poluje na koliberka- oczywiście z aparatem;-)
UsuńA mały uczeń z dnia na dzień robi ogromne postępy.
Pozdrowionka.
Piękny ogród i śliczne dekoracje, a ten mały latacz to nie ptaszek, to polski rodzimy fruczak gołąbek, taki motyl: http://pl.wikipedia.org/wiki/Fruczak_go%C5%82%C4%85bek
OdpowiedzUsuńNas też te motylki często odwiedzają. :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Dziękuję za miłe komentarze i informacje o koliberku;-))
UsuńMiłego dnia
Jakie piekne zdjecia wow, dekoracje jesienne tez fantastyczne, choc ja jeszcze daje sobie troche czasu na nie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Przepięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysl z ta jarzebnina i swieczka! Czytasz w moich myslach... Mialam pomysl, aby pozbierac troszke jarzebiny i udekorowac jesiennie mieszkanie:) Dziekuje za pomysl!
OdpowiedzUsuńŚliczne te miniaturowe trawki! Pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNo i w ogóle fajnie u Ciebie! Piękne kwiaty, przetwory, ach... :)
Pozdrawiam cieplutko
Pięknie to wygląda :) Ja dzisiaj wróciłam ze spaceru z całym koszem jesiennych liści, szyszek, kasztanów i właśnie kombinuje, co z tego ładnego wyczarować :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fantastyczne!
Pozdrawiam! :)
lifeisyourcreation88.blogspot.com